NTT System w zakładzie w podwarszawskim Zakręcie może produkować do 200 tys. komputerów stacjonarnych rocznie. Chce wytwarzać ich kilka razy więcej, dlatego musi zbudować nową fabrykę. Spółka zdecydowała, że pieniędzy na ten cel poszuka na warszawskiej giełdzie.
Podaży nie będzie
Informatyczna firma zamierza sprzedać inwestorom 11 mln akcji serii C. Będą stanowiły prawie 20 proc. podwyższonego kapitału (obecnie dzieli się na 44,3 mln walorów). Kontrolę nad spółką zachowają trzej założyciele. Tadeusz Kurek (prezes NTT System) i Davinder Singh Loomba (wiceprzewodniczący rady nadzorczej) będą mieć po 23,89 proc. papierów, a Andrzej Kurek (wiceprezes zarządu) 18,07 proc. Wymienieni zobowiązali się, że przez rok od oferty nie sprzedadzą więcej niż po 10 proc. akcji. - To czysto formalny zapis. Założyciele nie są zainteresowani zbywaniem papierów. Co więcej, będą zapisywać się na akcje sprzedawane w ofercie publicznej - powiedział na środowej konferencji prasowej Jerzy Rey, przewodniczący rady nadzorczej NTT System. Jego firma, SkyLine Investment, która ma 2 proc. akcji spółki, również weźmie udział w subskrypcji.
Cena akcji, wyznaczona na potrzeby budowy księgi popytu, będzie mieściła się w przedziale 3,5-5 zł. To oznacza, że wartość oferty wyniesie od 38,5 do 55 mln zł. NTT System deklaruje, że ze sprzedaży papierów pozyska 48 mln zł. Drobni gracze będą mogli nabyć 3 mln akcji. Reszta przeznaczona jest dla dużych inwestorów. Oferującym jest Dom Maklerski IDM. Zapisy będą przyjmowane od 21 do 26 marca.
Zwielokrotniona produkcja