Przebieg wczorajszej sesji nie był zbyt dynamiczny. Nie był też przyjemny dla przeżywających
w ostatnich dniach ciężkie chwile byków. Sytuacja jest dla nich trudna, ale nadal nie beznadziejna. Cały czas ceny znajdują się nad wsparciem, co może skłonić kolejnych graczy do rozważenia możliwości zagrania na wzrost cen. Inna sprawa, że taka gra w tej chwili jest obarczona dużym ryzykiem. Zauważmy, że nadal rynek nie jest w stanie wykreślić większej korekty. Dotychczasowe wahania, jakie mają miejsce
w trakcie fali spadków, nie pozostawiają wątpliwości. Rynek jest w słabej formie. Przewaga podaży wydaje się bezapelacyjna. Można domniemywać, że część inwestorów znajduje podobieństwa między przebiegiem obecnych spadków a tym, co miało miejsce
w maju i czerwcu ubiegłego roku. Nie wiem, czy szukanie takich podobieństw jest zasadne. Trudno oczekiwać, że rynek zachowa się według tego samego wzoru dwukrotnie w tak krótkim czasie. Taki wariant wydaje się mniej prawdopodobny. Zauważmy, że wg niego teraz po płytkiej korekcie spadek powinien być kontynuowany z dynamiką poprzedzającą ostatnie zatrzymanie. Jeśli więc nie silny spadek to co? Nie jest wykluczone, że pojawi się w końcu nieco większa korekta. Tym samym dalszy spadek jest nadal możliwy, ale nie tak szybko jak poprzednio
i dopiero po wykreśleniu wzrostu. Ten wzrost nawet miałby sens, bo mógłby być po prostu ruchem powrotnym do przebitego wcześniej poziomu wsparcia. Sprzyja temu także inny czynnik,