Z przyczyn, o których za chwilę, wpływ OFE należy oceniać odrębnie dla każdego z dwóch zasadniczych segmentów rynku finansowego: dłużnego i udziałowego lub w uproszczeniu - rynku obligacji i akcji. Poruszę kwestię wpływu funduszy II filaru na rynek dłużny oraz wypływające z tego implikacje dla wartości zgromadzonych środków.
Skąd się biorą pieniądze
Na początku analizy należy ustalić, skąd faktycznie pochodzą środki kierowane do otwartych funduszy emerytalnych. Wbrew pozorom nie pochodzą one ze składek ich członków, gdyż te w całości konsumowane są przez bieżące wypłaty świadczeń socjalnych. Środki te pochodzą z dotacji budżetu i w całości finansowane są emisją skarbowych papierów wartościowych (vide polemika polskich władz z Komisją Europejską w sprawie kwalifikacji tych środków).
I tu dochodzimy do sedna sprawy. O ile w przypadku inwestycji w akcje mamy do czynienia z transferem środków z powrotem do sektora prywatnego, o tyle inwestycje w papiery dłużne (czyli z niewielkim błędem - skarbowe) oznaczają powrót środków do budżetu państwa. Ma to zasadnicze znaczenie dla wpływu otwartych funduszy emerytalnych na rynek tych instrumentów.
Śledząc opinie na temat rynku, można się spotkać z twierdzeniem, iż drugofilarowe fundusze zapewniają stały popyt na rynkach finansowych, pchając do góry lub, co najmniej, podtrzymując ceny notowanych tam instrumentów. W przypadku rynku obligacji skarbowych jest to niestety teza z gruntu mylna. Wpływ otwartych funduszy emerytalnych na ceny obligacji Skarbu Państwa jest dokładnie odwrotny. Nie chodzi mi rzecz jasna o wpływ samych zakupów, a o wpływ istnienia sektora OFE na rynek tych papierów. Nie można jednak rozpatrywać tych rzeczy oddzielnie. Gdyby OFE inwestowały całą składkę przekazaną przez ZUS w owe papiery, wpływ tych zakupów na rynek obligacji byłby co najwyżej neutralny. Przykładowo, dodatkowa emisja na potrzeby finansowania II filaru wyniosła 12 mld zł i tenże sektor kupił obligacje za 12 mld zł. Tak jednak nie jest, otwarte fundusze emerytalne przeznaczają ostatnio na zakup obligacji Skarbu Państwa dobrze poniżej 60 proc. otrzymanych składek. W efekcie dodatkowa emisja o wartości 12 mld jest obejmowana przez te podmioty tylko w części. Łatwo więc obliczyć, że obligacje o wartości niemal 5 mld zł muszą być kupione przez inne podmioty. W oczywisty sposób tworzy to nadwyżkę podaży. Inne sektory: banki, fundusze inwestycyjne, inwestorzy zagraniczni muszą zapewnić finansowanie. Można śmiało założyć, że gdyby nie istniały otwarte fundusze emerytalne, cena równowagi na rynku obligacji skarbowych ukształtowałaby się na wyższym poziomie (a rentowności na niższym). Lub ujmując to z drugiej strony, istnienie OFE prowadzi do zaniżenia cen i wyższych rentowności.