Indeksy giełd amerykańskich na początku wtorkowych sesji szły w dół pod ciężarem wieści napływających z rynku nieruchomości. Negatywnym czynnikiem był też raport o sprzedaży detalicznej w USA. Po New Century Financial w tarapaty finansowe popadła spółka Accredited Home Lenders Holdings, inny pośrednik specjalizujący się w kredytowaniu zakupu domów przez klientów o marnej zdolności zaciągania zobowiązań. Wyprzedaży akcji sprzyjał raport o sprzedaży detalicznej, która w lutym wzrosła trzykrotnie mniej niż spodziewali się ekonomiści. Z powodu gorszej prognozy wyników w obecnym kwartale taniały akcje Texas Instruments, największego na świecie producenta chipów do telefonów komórkowych. Kursowi akcji Citigroup zaszkodziło podwyższenie oferty zakupu walorów japońskiej spółki maklerskiej Nikko Cordial. Do wyjątków w branży finansowej należały akcje Goldman Sachsa, które drożały po lepszych od oczekiwań wynikach tego banku. Indeksy giełd europejskich spadały drugi dzień z rzędu. Podobnie jak w poniedziałek uzasadniono to obawami, że rosnąca liczba przypadków niewypłacalności w Stanach Zjednoczonych zaszkodzi też bankom europejskim, które prowadzą działalność za oceanem. Głównymi poszkodowanymi w Europie tym razem okazały się banki brytyjskie. Royal Bank of Scotland, drugi po HSBC na tamtejszym rynku, tracił 1,3 proc., zaś akcje banku Barclays potaniały 1,9 proc. USA są dla tego ostatniego drugim rynkiem. Jeszcze bardziej poszkodowanym był niemiecki Commerzbank (-2,1 proc.), strategiczny udziałowiec polskiego BRE Banku. W Zurychu inwestorów giełdowych wynikami finansowymi rozczarował Swisscom, Po tygodniu wzrostów pogorszyła się koniunktura w regionie Azja-Pacyfik. Indeks Morgana Stanleya stracił 0,4 proc. Japońskim eksporterom zaszkodził wzrost kursu jena. Kurs akcji największej australijskiej linii lotniczej Qantas obniżył się o 1,4 proc. po informacjach, że dwaj udziałowcy mogą zablokować przejęcie tej spółki przez konsorcjum z bankiem Macquarie.