- Kwestia tegorocznej obniżki składki rentowej jest otwarta - powiedział premier Jarosław Kaczyński po posiedzeniu rządu. Wczorajsza "Rzeczpospolita" - powołując się na wicepremiera Przemysława Gosiewskiego - informowała, że zostały już podjęte decyzje w sprawie redukcji składki. Zgodnie z tymi doniesieniami, z obniżki o 3 pkt proc. od lipca br. oraz o dalsze 2 pkt proc. od początku roku skorzystaliby wyłącznie pracownicy. Redukcja nie objęłaby jednak pracodawców, którzy według pierwotnych planów mieli również płacić od początku przyszłego roku niższą składkę. - Premier Gosiewski nie ma ostatniego słowa - powiedział jednak J. Kaczyński.
Przeciwko redukcji składek opowiadają się i Samoobrona, i LPR. Roman Giertych, lider tego ostatniego ugrupowania, zamiast obniżać składki, chce zwiększyć płace w budżetówce. To on naciskał, aby redukcja składek nie dotyczyła pracodawców.
Możliwe jednak, że stwierdzenie premiera, iż nie ma jeszcze decyzji w sprawie obniżki składki, ma swoją przyczynę w... strajku lekarzy. Rząd zapowiedział, że w przyszłym roku o 6 mld zł zwiększy nakłady na służbę zdrowia. Zostaną one przeznaczone na kontrakty, jakie Narodowy Fundusz Zdrowia podpisuje ze szpitalami. Te zaś mają się przełożyć na podwyżki dla lekarzy, czego domaga się załoga protestujących obecnie szpitali. O podwyżki walczą także nauczyciele. W sumie więc rządowi może po prostu zabraknąć około 20 mld zł, potrzebnych do sfinansowania redukcji składki w 2007 r.
PAP