Próchnik zamierza wprowadzić dwuzmianowy system produkcji (teraz praca odbywa się tylko na jedną zmianę). Zdaniem Mikołaja Habita, wiceprezesa łódzkiego przedsiębiorstwa, zmiany w organizacji pracy już są przygotowywane. Powinno do nich dojść jeszcze w tym roku. Do tego czasu konieczne będzie zatrudnienie około 20-30 pracowników (obecnie produkcją zajmuje się 160 osób). Dodatkowo musi zostać zmieniona organizacja pracy całej załogi.

- Głównym celem jest bardziej efektywne wykorzystanie parku maszynowego - twierdzi M. Habit. Jego zdaniem, produkcja będzie mogła zwiększyć się nawet o połowę. Większa liczba garniturów i tzw. odzieży wierzchniej (płaszcze, kurtki) trafi głównie do rozbudowującej się sieci sprzedaży Próchnika. Do końca roku powinno być około 25 salonów (teraz jest 16). Równolegle przedsiębiorstwo rozwija także sieć sklepów partnerskich. Próchnik liczy również na uzyskanie większej liczby zleceń na szycie odzieży dla głównego partnera zagranicznego - Hugo Bossa.

Większa produkcja ma również wpłynąć na poprawę efektywności działania. - Ponosimy stałe koszty związane z funkcjonowaniem zakładu oraz amortyzacją parku maszynowego. Teraz jednostkowo będą one znacznie mniejsze - tłumaczy wiceprezes Próchnika. Łódzki wytwórca odzieży chce także, w porozumieniu z działającym w firmie związkiem zawodowym, zmodyfikować system wynagradzania pracowników produkcyjnych. W większym stopniu ich wynagrodzenie ma być uzależnione od efektywności pracy. Ostatnio zarząd spółki podwyższył załodze pensje. Stawka liczona według czasu pracy została zwiększona o 20 proc. Dodatkowo na korzyść pracowników zmodyfikowano siatkę płac. - Chcemy, żeby zakład produkcyjny był dochodowy -mówi M. Habit. Na razie nie są planowane inwestycje w rozbudowę parku maszynowego.

Próchnik nie publikuje prognoz finansowych. Zarząd chce jednak wypracować w tym roku co najmniej 1,5 mln zł zysku netto. Uruchomiony zostanie wówczas program motywacyjny dla menedżerów.