Inwestorzy grający pod przejęcie BPH mogą czuć się rozczarowani. Właśnie minęły dwa lata od momentu, gdy we włoskiej prasie pojawiły się informacje o akwizycji niemieckiej grupy HVB, czego konsekwencją w Polsce miała być fuzja kontrolowanego przez Włochów Pekao z należącym do Niemców BPH.
W tym czasie stopa zwrotu zarówno na walorach BPH, jak i przejmującego go Pekao, to niewiele ponad 100 proc. Tymczasem indeks WIG Banki wzrósł o 150 proc., a np. walory Millennium i BRE po 340 proc., BZ WBK 235 proc., a Kredyt Banku 176 proc.
- Mniejsze banki po prostu bardziej poprawiły wyniki niż więksi gracze, jak Pekao, BPH czy choćby PKO BP. Udało się im również zwiększyć udziały w rynku - twierdzą analitycy.
- BRE w tym czasie pokazał sukcesy działalności detalicznej, Millennium zdecydowanie poprawiło strategię, a BZ WBK dyskontuje powodzenie TFI - mówi Piotr Palenik z ING Securities.
Do tego dołożył się jeszcze efekt "wzrostowego" rynku, na którym faworyzuje się dynamiczne spółki i akceptuje się większe ryzyko.