Mniejszościowi akcjonariusze HVB Group nie zgadzają się na przymusowy wykup akcji (tzw. squeeze out - wyciskanie). Uważają, że oferta włoskiego banku UniCredit jest zbyt niska. Wczoraj w Monachium rozpoczęło się walne zgromadzenie udziałowców niemieckiego banku.
Mediolański UniCredit, inwestor Pekao i BPH, dwa lata temu za kontrolę nad HVB zapłacił 15,3 mld euro. Teraz ma w nim 95,45 proc. akcji.
Drobnym akcjonariuszom zaproponował odkupienie walorów HVB po 38,26 euro, a oni żądają 43,24 euro. Daniela Bergdolt, przedstawicielka stowarzyszenia inwestorów prywatnych DSW, uważa, że aktywa HVB sprzedane w tym roku UniCredit (m.in. udziały w Bank Austria Creditanstalt) zostały wycenione zbyt nisko. Kilka dni temu grupa udziałowców HVB z tego powodu wniosła pozew do sądu rejonowego w Monachium, w którym domaga się od UniCredit 17,4 mld euro odszkodowań.
Zgodnie z niemieckim prawem, większościowy udziałowiec, w przypadku kiedy drobni akcjonariusze mają mniej niż 5 proc., może ich zmusić do sprzedaży walorów. Walne decyzję o wykupie podejmuje zwykłą większością głosów. Inwestorzy nie zgadzający się z decyzją walnego mogą ją oprotestować, jeśli popełnione zostały błędy formalne.
Wczoraj Wolfgang Sprissler, dyrektor generalny HVB, przekonywał, że proponowana cena jest właściwa.