W czerwcu sprzedaż nowych aut w Europie wzrosła o 0,7 proc., do 1,54 miliona pojazdów, ale minione półrocze było gorsze niż rok wcześniej o 0,2 proc. W tym okresie nabywców znalazło 8,51 miliona samochodów.
Sytuacja branży motoryzacyjnej byłaby gorsza, gdyby nie boom samochodowy w nowych państwach Unii Europejskiej. Największą dynamikę miała Łotwa, gdzie w okresie styczeń-czerwiec sprzedano 17,2 tys. aut, o 52,3 proc. więcej niż w pierwszym półroczu zeszłego roku. Druga była Estonia (wzrost o 34,7 proc.), trzecia Litwa (33,7 proc.), czwarta Rumunia (29,2 proc.), a piąta Polska (24,9 proc.).
Największym rynkiem w regionie jest nasz kraj, gdzie kupiono 149,7 tys. samochodów. Na drugim miejscu uplasowała się Rumunia z wynikiem 143,4 tys. sztuk. W czerwcu dynamika sprzedaży nowych aut w tym kraju wyniosła 56,1 proc., wobec 23 proc. u nas. Najgorzej wygląda sytuacja na Węgrzech, gdzie w czerwcu sprzedaż pojazdów spadła o 10,6 proc., a w całym półroczu o 11,5 proc.
Szkodliwy VAT
Największym rynkiem w Europie (Unia Europejska plus Islandia, Szwajcaria i Norwegia) są Niemcy, gdzie w półroczu sprzedano 1,57 miliona samochodów, o 9,2 proc. mniej niż w pierwszej połowie 2006 r. Spowodował to wyższy VAT. - Poprawa nastąpi w przyszłym roku - prognozuje Horst Schneider, analityk banku WestLB. Na drugim miejscu uplasowały się Wlochy z wynikiem 1,42 mln sztuk (plus 6,2 proc.), a na trzecim Wielka Brytania, gdzie kupiono 1,27 miliona aut (plus 2 proc.). We Francji sprzedaż obniżyła się o 2,6 proc., do 1,08 miliona aut. W czerwcu gwałtownie zmniejszył się popyt w Finlandii (-22 proc.) i Danii (-23,2 proc.). W Niemczech nastąpił spadek o 7 proc. Spośród krajów starej Unii najlepsza była Belgia (plus 8,4 proc.), a tuż za nią Włochy (8 proc.).