Liderzy rynku jeszcze mocniejsi?

Publikacja: 17.07.2007 07:56

Polski rynek części samochodowych rośnie co roku o kilkanaście procent. Jeszcze szybciej wzrastają przychody i udziały rynkowe jego liderów, w tym giełdowych dystrybutorów.

- W najbliższych latach należy oczekiwać dalszego, systematycznego wzrostu wartości rynku części zamiennych w Polsce - uważa Alfred Franke, właściciel firmy Motofocus, która monitoruje branżę. Jego przedsiębiorstwo szacuje, że w tym roku łączna wartość sprzedaży części w Polsce, liczona w cenach netto hurtowników (bez szarej strefy), wyniesie 4,8 mld zł. To ponad 14 proc. więcej niż w roku ubiegłym.

Podobnej dynamiki wzrostu spodziewa się w kolejnych latach. - Za wzrostem rynku przemawiają cztery czynniki: rosnąca liczba samochodów (wciąż jest poniżej średniej zachodnioeuropejskiej, jeżeli chodzi o liczbę mieszkańców przypadających na jeden pojazd), coraz większa świadomość techniczna kierowców, którzy są bardziej skłonni do przeprowadzania przeglądów okresowych, zaawansowanie techniczne samochodów (droższe części) oraz rosnąca zamożność społeczeństwa - wyjaśnia A. Franke.

- Patrząc na obecne nasycenie rynków w krajach Europy Zachodniej, możemy być spokojni o naszą przyszłość. Tłuste lata dla dystrybutorów części zamiennych dopiero nadchodzą - mówi Adam Gajewski, szef marketingu JC Auto. W tej chwili liderzy, czyli trzy spółki giełdowe oraz grupy zakupowe AD Polska i Auto Union Polska (skupiające po kilka średniej wielkości hurtowni regionalnych), kontrolują mniej niż 50 proc. rynku (w segmencie aut osobowych). Inter Cars, po połączeniu z JC Auto, będzie miał w nim około 20-proc. udział.

Miejsca na konsolidację jest więc sporo, choć niekoniecznie w formie klasycznych przejęć małych, lokalnych dystrybutorów przez największe firmy. Dla dużych dystrybutorów ważniejsza od akwizycji może być rozbudowa sieci własnych hurtowni i zwiększanie liczby warsztatów i sklepów motoryzacyjnych, do których dostarczają części zamienne. - Naszym zdaniem, za kilka lat, 4-5 największych dystrybutorów będzie kontrolować 80 proc. rynku - mówi Bogdan Stankiewicz, prezes Foty. - Pozostałe udziały będą w rękach mniejszych, niszowych firm. Jednak jeżeli mniejsi gracze zdecydują się działać samodzielnie, to mogą mieć kłopot z przetrwaniem - dodaje.

Dotychczasowa praktyka pokazuje, że często większe firmy, zamiast przejmować innych dystrybutorów, wolą otwierać nowe filie (hurtownie) i w ten sposób zdobywać lokalne rynki. Dużym problemem w wypadku ewentualnych fuzji firm działających w tych samych segmentach rynku może być konieczność połączenia i ujednolicenia katalogu oferowanych części (zwykle asortyment nawet średniej wielkości firm składa się z kilkudziesięciu tysięcy pozycji).

Przedstawiciele branży uważają, że ewentualne wejście zagranicznych dystrybutorów części do aut nie jest dużym zagrożeniem dla branży. Zachodnie firmy próbowały już zresztą, bez powodzenia, rozwinąć działalność w Polsce. - Budowanie pozycji od zera na dość rozwiniętym polskim rynku dystrybucji byłoby naszym zdaniem ryzykowne - mówi B. Stankiewicz.

- Największe spółki dystrybucyjne są na tyle silne, że bez ich przejęcia trudno sobie wyobrazić wejście do Polski - wtóruje mu Adam Gajewski z JC Auto. Według niektórych źródeł, zachodnie podmioty zainteresowane obecnością w Polsce mogą pojawić się na naszym rynku poprzez zaangażowanie kapitałowe w AD Polska, jednej z dwóch największych grup zakupowych.

Zwykle jednak ekspansja odbywa się w odwrotnym kierunku. Już teraz przychody ze sprzedaży na rynki środkowoeuropejskie mają spory, zwykle kilkunastoprocentowy udział w sprzedaży ogółem giełdowych dystrybutorów.

Przykładowo JC Auto ma niezłą pozycję jako niezależny dystrybutor części do samochodów azjatyckich w Belgii, na Chorwacji czy we Włoszech. Przed ogłoszeniem planów fuzji z Inter Cars firma planowała też budowę sieci dystrybucyjnej w Niemczech. Działalność za granicą prowadzą też Inter Cars i Fota. Ta ostatnia firma przejęła niedawno spółkę Autoprima, która jest jednym z największych dystrybutorów części zamiennych w Czechach i na Słowacji. Z kolei Inter Cars jest udziałowcem firm dystrybucyjnych m.in. w Czechach i na Ukrainie. W dalszej perspektywie rozważa wejście na kolejne rynki wschodnie, w tym do Rosji i na Białoruś. We wszystkich tych przypadkach ekspansja poza Polskę jest dla dystrybutorów sposobem na dalszy wzrost przychodów.

Po fuzji Inter Cars będzie ponad

dwa razy większy od konkurentów

Połączenie z JC Auto umocni i tak silną pozycję rynkową Inter Carsu. Szacuje się, że tegoroczne przychody IC wzrosną do 1,64 mld zł. To niemal 30 proc. więcej od wyników pro forma obydwu firm za ubiegły rok. Zysk netto lidera rynku może wzrosnąć jeszcze szybciej (pro forma z 20 mln do 80 mln zł). Firma poprawi marże m.in. dzięki lepszemu wykorzystaniu powierzchni magazynowej i silniejszej pozycji przetargowej w stosunku do dostawców. Inter Cars sprzedaje podzespoły do samochodów europejskich. Tymczasem JC Auto jest liderem, jeżeli chodzi o części do aut japońskich i koreańskich, więc asortyment obu firm uzupełnia się wzajemnie.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy