Konferencja premiera, która odbyła się wczoraj, była bardzo rzeczowa. Okazuje się, że budujemy około 370 kilometrów autostrad, sytuacja gospodarcza jest najlepsza od 18 lat, bezrobocie wynosi tylko 13 procent, a za kilka lat będzie, być może, już tylko wspomnieniem. Topnieją obszary ubóstwa, a pensje rosną. Bronimy skutecznie interesów państwa w spółkach - przykładem jest PZU; trwa konsolidacja państwowego majątku, choćby w branży energetycznej, a w jego zasobach w końcu panuje porządek po latach bałaganu i marnotrawstwa. Kapitał z polskim rodowodem będzie mógł wreszcie pokazać pazur, zwłaszcza po połączeniu PZU i PKO BP.
Na tym tle inne informacje, między innymi o sukcesach w polityce zagranicznej, zwiększeniu nakładów na służbę zdrowia, korzystnych zmianach w polskiej oświacie, brzmiały już zdecydowanie mniej kon kretnie i ekscytująco, może wyjąwszy losy Gombrowicza, Kraszewskiego i Dobraczyńskiego.
Ale i w przypadku gospodarki premier nie wykorzystał wszystkich atutów, może nawet zapomniał o najważniejszych. Na jego miejscu wspomniałbym podczas rocznicowej konferencji, że jeszcze nigdy tak wielu nie zawdzięczało tak wiele tak nielicznym. Jako przykład podałbym giełdową hossę. W niedawnym raporcie pisaliśmy, że trzy miliony Polaków mają jednostki funduszy inwestycyjnych. Oni oraz inwestorzy giełdowi systematycznie zarabiają krocie - jak nigdy dotąd. Na rynku finansowym panuje euforia, w gospodarce zaś jesteśmy świadkami niemal cudownych przeobrażeń. Czyżby wszystko - jak zwykle zresztą u nas - z powodu starań tak nielicznego, ale jakże kompetentnego, grona rządowych polityków i urzędników? Jaka szkoda w takim razie, że jednego z takich urzędników niedawno odwołano w atmosferze polityczno-policyjnego skandalu.
Dlaczego budujemy tylko 370 kilometrów autostrad, bezrobocie wynosi aż 13 procent, mimo masowej emigracji zarobkowej, skąd ta emigracja w czasach gospodarczego rozkwitu, z jakiego powodu ślimaczą się przekształcenia w energetyce, co uniemożliwia rozwiązanie ostrych konfliktów właścicielskich w PZU i innych przedsiębiorstwach? Jaka jest przyczyna, że rząd jest jedynym inwestorem, który nie wykorzystuje hossy na rynku finansowym i zapomniał o prywatyzacji? Dlaczego ceny nieruchomości oszalały, skoro za chwilę mamy wybudować miliony nowych mieszkań? A co do porządku w zasobach Skarbu Państwa - pamiętają Państwo może cykl naszych tekstów o dziurach w archiwach MSP i zaginionych dokumentach?
Jak to jest - szklanka jest pełna czy pusta? Skąd mam to wiedzieć - proszę samemu spojrzeć.