Złomrex nie jest zainteresowany zakupem Huty Łabędy, jeśli miałaby się ona odbyć na zasadach zaproponowanych niedawno przez wiceministra Pawła Szałamachę. Powiedział on portalowi wnp.pl, że prywatyzacja przedsiębiorstwa, według wstępnego projektu, odbędzie się w dwóch etapach.
W pierwszym - około 60 proc. akcji zostanie sprzedanych w ofercie publicznej. Pozostały zaś pakiet trafi później do inwestora strategicznego. Zdaniem wiceministra Szałamachy, posiadanie 40 proc. akcji oznaczałoby w praktyce kontrolę nad hutą, dlatego nabywca musiałby zapłacić resortowi premię za ten pakiet.
Naczynia połączone
- Pakiet kontrolny to dla mnie zawsze przynajmniej 50 proc. plus jedna akcja - mówi Przemysław Sztuczkowski, prezes Złomreksu. - Negatywnie oceniam pomysł sprywatyzowania Huty Łabędy przez giełdę. Moim zdaniem, powinna ona zostać sprzedana w przetargu. Najlepiej 100-proc. pakiet - dodaje.
Wskazuje, że przedsiębiorstwo jest silnie powiązane - gospodarczo i technologicznie - z należącym do grupy Złomreksu Ferrostalem Łabędy. - To w zasadzie naczynia połączone - mówi P. Sztuczkowski.