W atmosferze wyczekiwania na dzisiejszą decyzję RPP w sprawie stóp procentowych, wczoraj rentowność obligacji nieco podskoczyła (do ponad 5,58 proc. w przypadku 10-latek), odrabiając straty z poniedziałku i częściowo z piątku. Pomogły w tym dane o sprzedaży detalicznej, które - w przeciwieństwie do ostatnich informacji o produkcji przemysłowej - okazały się lepsze od oczekiwań. Ewentualna szybsza, niż spodziewają się analitycy, podwyżka stóp pomogłaby zapewne w kontynuacji odbicia rentowności papierów skarbowych.
W większej zwyżce przeszkadza jednak sytuacja na rynkach bazowych, gdzie dochodowość obligacji ani myśli się podnosić. Rentowność amerykańskich 10-latek zanotowała wczoraj kolejne minimum w ramach trendu spadkowego rozpoczętego jeszcze w połowie czerwca (poniżej 4,95 proc.). To samo dotyczy papierów niemieckich, których dochodowość jest już poniżej 4,44 proc., czyli najniżej od półtora miesiąca. Jeśli RPP nie podniesie stóp już teraz, zniknie czynnik, który w krótkim terminie utrzymuje rentowność naszych rodzimych obligacji zdecydowanie bliżej ostatnich szczytów, niż ma to miejsce na rynkach bazowych.
PARKIET