"Po spokojnym początku tygodnia w czwartek nastąpił nagły wzrost rentowności na rynku obligacji. Spowodowane to zostało bezpośrednio słabymi informacjami z amerykańskiego rynku kredytów hipotecznych, ale tak naprawdę odczuliśmy wreszcie osłabienie sentymentu do rynków wschodzących. Dotąd nas to nie dotykało, ale tym razem wyprzedaż dotknęła nawet papiery rządowe" - powiedział analityk rynku walutowego i obligacji Citibank Handlowy, Andrzej Torój.
Jak zauważył Torój, w konsekwencji ucieczki inwestorów z rynków o większym ryzyku zyskały papiery bezpieczne, a rynki wschodzące na dłużej pogrążyły się w głębszym trendzie spadkowym.
"Trudno oczekiwać dobrych informacji w przyszłym tygodniu. Po pierwsze nie widać symptomów poprawy za granicą, po drugie zaś nasz rynek jest przekonany o kolejnej podwyżce stóp procentowych w sierpniu, co nie jest korzystne dla rentowności papierów. Aż do końca sierpnia może być słabo" - prognozuje ekspert z Citi Handlowego.
Andrzej Torój uważa, że jedynym impulsem, który może powstrzymać dalsze spadki na rynku obligacji jest dobra sytuacja budżetu i niewielkie emisje obligacji rządowych. Ich mała podaż może zatrzymać wzrost rentowności.
W piątek ok. godziny 16:35 rentowności obligacji dwuletnich kształtowały się na poziomie 5,21% (wobec 5,20% w ubiegłym tygodniu), pięcioletnie notowano na poziomie 5,52 (wobec 5,49%), a rentowności dziesięcioletnich wyniosły 5,58% (wobec 5,59%.) (ISB)