Akcje Ryanaira, największego w Europie taniego przewoźnika, wystrzeliły wczoraj o 14 proc. w górę, kiedy inwestorzy poznali kwartalne wyniki tej firmy i zapowiedź lepszych od prognoz rezultatów finansowych w całym roku.
W I kwartale (kwiecień-czerwiec) swojego roku finansowego Ryanair zarobił 138,9 miliona euro, wobec 115,7 mln euro przed rokiem. Średnia prognoza analityków przewidywała 123,9 mln euro. Zwiększenie zysku, według spółki, było możliwe dzięki stabilnym cenom biletów, wzrostowi przewozów o 18 proc. oraz 53-proc. wzrostowi przychodów z innych usług niż sprzedaż biletów, a więc m.in. ze sprzedaży posiłków i napojów na pokładzie samolotów, opłat za bagaż, wynajem samochodów, ubezpieczenia podróżne. Ich udział w przychodach ze sprzedaży (693 mln euro) w minionym kwartale wyniósł 17 proc.(117,1 mln euro).
Mimo spodziewanego trudnego sezonu zimowego Ryanair zwiększył prognozę dynamiki zysku netto w całym roku z 5 proc. do 10 proc. - Przewidujemy, że z powodu znaczącej obniżki cen biletów przez wszystkie linie zima będzie ciężka - powiedział Neil Sorahan, dyrektor finansowy Ryanaira.
Stephen Furlong, analityk w firmie Davy, wyniki kwartalne Ryanaira uznał za "bardzo zachęcające". Przewidywał, że firma roczny zysk będzie w stanie zwiększyć tylko o ponad 4 proc. Teraz Furlong zapowiada możliwość podwyższenia ceny docelowej dla akcji przewoźnika.
Zdaniem kierownictwa Ryanaira, głównym powodem lepszej prognozy dynamiki zysku w tym roku finansowym jest plan redukcji liczby samolotów startujących i lądujących na lotnisku Stansted. Zimą chce uziemić siedem maszyn z 40.