Krajowy rynek walutowy, który znajduje się pod wpływem wydarzeń na arenie międzynarodowej, w czwartek cechowała mniejsza zmienność niż ostatnio. Stabilizacja zagościła też na GPW.
Możemy oczekiwać, że kolejne wiadomości z funduszy nieruchomości i spółek działających w amerykańskim segmencie sub-prime będą co jakiś czas psuły nastroje wokół rynków wschodzących. Zdaniem TMS Brokers jeszcze za wcześnie, by mówić, że złoty powrócił do umocnienia. Opór na 3,8150 może być jeszcze testowany.
Spokojniej było też na rynkach światowych. Kurs EUR/USD wahał się w wąskim przedziale 1,3655-1,3675. Uspokoiły się notowania jena, na giełdy wróciły nieśmiałe wzrosty.
Kombinacja mieszanych dla dolara danych i większej niepewności, wciąż obecnej w psychice inwestorów pozwala dolarowi bronić swej pozycji. Stany Zjednoczone jako bezpieczna przystań przyciągnęły w ostatnich tygodniach sporo kapitału, co zauważalne jest w niskich rentownościach obligacji. Te przepływy pomogły "zielonemu". Dziś euro nie dostało wzrostowego bodźca dzięki publikacjom ze sfery makro.
W czwartek ok. godz. 17:10 rynek wyceniał euro na 3,7897 zł, a dolara na 2,7723 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,3671. W czwartek o godz. 9:00 rynek za euro płacono 3,7920 zł, a dolara za 2,7730 zł. Natomiast euro/dolar był kwotowany na poziomie 1,3670. W środę ok. godz. 16:40 za euro płacono 3,7970 zł, a za dolara na 2,7710 zł. Natomiast euro/dolar był kwotowany na poziomie 1,3705. (ISB/TMS Brokers)