Według informacji "Parkietu", rozmowy z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem w sprawie dostaw ok. 500 mln metrów sześciennych gazu rocznie dla spółki zależnej KGHM Energetyka mogą zakończyć się niekorzystnie dla KGHM. Prawdopodobnie spółka będzie odbierać mniej gazu niż zakontraktowano w 2003 r., ale po wyższej cenie.
Umowa zakładała sprzedaż 10 mld m sześc. gazu w ciągu 20 lat. Problem polega na tym, że w tzw. międzyczasie okazało się, że KGHM potrzebuje mniej energii z gazu. Tymczasem, m.in. na podstawie planowanych dostaw dla KGHM, PGNiG opracowało swoje założenia wydobycia gazu ziemnego. Niedawno musiało je obniżyć właśnie ze względu m.in. na ryzyko związane ze zmianami umów sprzedaży gazu z odbiorcami bezpośrednimi.
Dotąd spekulowano o dwóch możliwościach. KGHM mógłby otrzymywać zakontraktowany gaz, a nadwyżki odsprzedać odbiorcom trzecim. Innym wyjściem byłoby otrzymywanie mniejszych ilości gazu, ale po wyższej cenie. Pierwsza opcja nie wchodzi jednak w grę, ponieważ, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, nie dopuszcza jej umowa. Na prawdopodobieństwo realizacji drugiej wskazują nieoficjalne wypowiedzi przedstawicieli obu spółek.
Tymczasem według "Rzeczpospolitej" w sierpniu Urząd Regulacji Energii może wyegzekwować od PGNiG udostępnienie magazynów węgierskiemu Emfeszowi. URE nie potwierdza tej informacji. Jeśli Urząd postanowi wezwać PGNiG do udostępnienia magazynu Emfeszowi, giełdowa spółka z pewnością złoży odwołanie od takiej decyzji.