Na giełdach trwa przecena i nie można powiedzieć, że jej koniec jest bliski. Indeksy większości europejskich i światowych parkietów straciły ponad 2,5%. Europejski Bank Centralny dostarczył kolejnych pożyczek w wysokości 83,6 mld USD funduszom zmagającym się z problemami z płynnością. Pomocy w wysokości 19 mld USD udzielił rodzimym instytucjom amerykański FED. W sumie te dwa banki wsparły podmioty funkcjonujące w swych krajach na ok. 250 mld USD.

Obserwujemy dalszy wyraźny odwrót światowych inwestorów od rynków wschodzących i ryzykownych papierów wartościowych, ku bezpieczniejszym aktywom takim jak amerykańskie obligacje skarbowe lub japoński jen, który w piątek umocnił się jeszcze względem europejskiej i amerykańskiej waluty, odpowiednio do poziomu 160,00 EUR i 117,20 USD. Trend ten będzie prawdopodobnie kontynuowany. W Stanach Zjednoczonych podano informację o wzroście o 1,5% cen towarów importowanych do tego kraju w lipcu, jest to wzrost najwyższy od marca, wyższy o 0,5% od oczekiwań. Dane te, mogą sprawić, iż amerykańskiemu bankowi federalnemu, będzie trudniej w przyszłości podjąć decyzję o obniżeniu stop procentowych w celu ratowania gospodarki z ewentualnego kryzysu.

W ciągu dzisiejszego dnia, pomimo spadków EUR/JPY złoty był zaskakująco mocny względem euro i dolara amerykańskiego. Utrzymując się na poziomach zbliżonych do wczorajszych. Do siły złotego mogły przyczynić się informacje o utrzymującym się na wysokim poziomie wzroście PKB w Polsce. Według szacunków Ministerstwa Gospodarki wyniósł on w drugim kwartale 6% a w całym roku może wynieść 6,5%. Dobitnie świadczy to o tym, iż rosnące zamieszanie na arenie politycznej nie wpływa znacząco na stan polskiej gospodarki. Mimo chwilowej konsolidacji, złoty może w najbliższych dniach tracić na wartości.

W piątek ok. godz. 17:30 rynek wyceniał euro na 3,7759 zł, a dolara na 2,7589 zł. O godz. 9:15 rynek wyceniał euro na 3,7820 zł, a dolara na 2,7620 zł. W czwartek o godz. 17:20 za euro płacono 3,7680 zł, a za dolara 2,7500 zł. (ISB/TMS Brokers)

mtd/maza