Akumulowanie coraz tańszych akcji niesie oczywiście ze sobą ryzyko, że spadki kursów w kolejnych miesiącach przerosną nawet najbardziej pesymistyczne oczekiwania. Nie da się wykluczyć, że coraz niższe wskaźniki C/Z polskich firm są przynajmniej w pewnym stopniu uzasadnione obawami przed spowolnieniem gospodarki, co analitycy już prognozują.
Coraz większy strach zagląda w oczy inwestorom i właścicielom spółek
Mimo że spadki na warszawskiej giełdzie trwają już kilka tygodni, to dopiero wczorajsza przecena zrobiła wielkie wrażenie. Na forach internetowych poświęconych inwestycjom giełdowym króluje powszechny lament i wzajemne pouczanie się graczy, jak należy zachować się na tak "trudnym" rynku. Poziom merytoryczny dyskusji wyraźnie jednak spadł w obliczu tak dużej dawki emocji spowodowanej gigantycznymi spadkami kursów. Pracowite dni przeżywają też pracownicy najpopularniejszych biur maklerskich. - Faktycznie jest dużo telefonów i pytań od naszych klientów. Mamy na pewno zdecydowanie więcej pracy niż w standardowe dni. Najwięcej problemów sprawia klientom amerykański rynek hipoteczny i jego wpływ na nasz rynek. Cóż, mamy podwójnie upalne lato - komentuje Jacek Tyszko z DM BOŚ. Wzmożoną dawkę gorących telefonów od klientów potwierdzają pracownicy innych biur maklerskich - DM BZ WBK czy KBC Securities. Pomocy i bezcennej rady na przyszłość w tak nerwowych dniach szuka się w wszędzie. - Zauważam większą aktywność inwestorów, którzy także u nas szukają pomocy. Sytuacja może się jeszcze nasilić w kolejnych dniach. Nie zapominajmy, że część graczy jest na urlopach lub o wczorajszych spadkach dowie się z dzisiejszej prasy - dodaje Jarosław Dominiak, prezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Gdyby spadki utrzymały się dłużej, to SII nie wyklucza zorganizowania specjalnej akcji edukacyjnej w regionalnych oddziałach.
Zadyszka rynku wpływa też na przyszłych debiutantów. Wczoraj spółka Oponeo.pl przesunęła ofertę o dwa tygodnie. To nie pierwsza taka decyzja. Wcześniej o przełożeniu zapisów na akcje nowej emisji poinformował Triton Development. Oferta dewelopera ma ruszyć w pierwszej połowie września. Powód? Niepewna sytuacja na warszawskiej giełdzie. Czwartkowy debiut Quantum, które wypadło na minusie, obala po raz kolejny mit, że na nowych ofertach nie można stracić. Niewykluczone, że część inwestorów żałuje dziś decyzji o zapisaniu się na papiery Bomi czy KrakChemii (kolejni debiutanci, których akcje notowane mogą być już w przyszłym tygodniu). W ochronie zainwestowanego kapitału może im chyba pomóc tylko nagła poprawa koniunktury.
Słaby dzień wczoraj miały spółki, które zamierzają wprowadzać na giełdę inne firmy. Dotychczas biznes ten pozwalał nieźle zarabiać. Teraz uzyskiwane wyceny mogą nie być już tak satysfakcjonujące, co przekłada się na spadek notowań tych papierów. Dobrym przykładem może być DM IDMSA, który zaprezentował rekordowe wyniki za pierwsze półrocze tego roku. Jednak wczorajszy spadek kursu jego akcji o 8,5 proc. może sugerować, że inwestorzy sądzą, że przy trwalszym pogorszeniu koniunktury zyski brokera mogą się wyraźnie zmniejszyć. Powodów do zadowolenia nie ma na pewno firma BBI Capital, którą zarządza Dawid Sukacz. Walory spółki potaniały wczoraj o 15,4 proc. Fundusz zamierza wprowadzić w tym roku na parkiet firmę Hardex. Przecenie nie oparł się też popularny wśród inwestorów fundusz MCI. W obliczu gorszej koniunktury jego zyski z planowanego upublicznienia spółek Hoopla.pl i ITG mogą być mniejsze od pierwotnych założeń. Powodów do zadowolenia nie ma też poznański Inwest Consulting, który planuje w najbliższych miesiącach wprowadzenie na GPW i na NewConnect kilkunastu spółek.