Mogę się założyć, że znaczna część obecnie aktywnych inwestorów na rynku terminowym pierwszy raz miała okazję przeżyć sesję, w czasie której rynek został przeceniony o ponad 6 proc. Istna rzeźnia byków. Spadek cen kontraktów o 200 pkt robi wrażenie, choć należy pamiętać, że przecena o ponad 5 proc. miała już miejsce niejednokrotnie. Wystarczy spojrzeć na wykresy tuż przed wyznaczeniem szczytu internetowej hossy. Bywały wtedy dni, że od minimum jednej sesji, do maksimum drugiej rynek wykonywał ruch o ponad 10 proc.

Po takiej przecenie jak wczorajsza nasuwa się pytanie: co dalej? Skoro obrót był tak wysoki, to może popyt jest nadal silny i wykorzystał przecenę do tanich zakupów? Może w związku z tym należy oczekiwać wzrostu na dzisiejszej sesji? Takie dywagacje można sobie prowadzić wieczorami w trakcie odpoczynku. Będąc na rynku domysły pozostawmy wróżkom. Jaki jest wynik dzisiejszej sesji? Ceny silnie spadły przy dużym, jak na ostatnie czasy, obrocie. Do tego właściwie przez całą sesję rosła LOP. Oczywiście ten wzrost zaangażowania na rynku może oznaczać, że ktoś otworzył wiele długich pozycji wbrew panującej tendencji. Każdemu wolno. Pytanie, czy na tych pozycjach zarobi?

Przecena była silna i pozostawiła rynek w marnych nastrojach. Nie oznacza to jednak, że ten dzień przesądza sprawę o silnym trendzie spadkowym. Owszem, spadek cen w tej chwili wydaje się najbardziej prawdopodobny, ale nie przesądzony. Na rynku nic nie jest z góry przesądzone. Każdy powinien się starać, by rynek go nie zaskoczył. Czy zatem możliwy jest powrót do wzrostu? Możliwy, ale gra na ten scenariusz wydaje się zbyt ryzykowna. Spadek cen kończy się wtedy, gdy pojawi się jakiś sygnał do kupna. Na razie takiego nie widać. Ostatnimi sygnałami były sygnały słabości rynku. Zatem na jakiej podstawie należałoby wchodzić na długą pozycję?

Pierwszym poziomem, którego pokonanie byłoby podstawą do choćby umiarkowanego optymizmu, to lokalny szczyt na 3565 pkt. Na razie nie nastąpi, ewentualne wzrosty cen należy uznać jedynie za korektę. Pesymizm jest spory, bo zostały naruszone poważne wsparcia. Poziom 3400 pkt to okolice dołka z połowy maja oraz okolice dolnego ograniczenia wielomiesięcznego kanału wzrostowego. Wczoraj zostały one poważnie naruszone. Wyjście nad 3565 pkt zaneguje ten sygnał słabości rynku.