Ośmiu ekonomistów, uwzględnionych w ankiecie agencji ISB, przewiduje, że dynamika produkcji przemysłowej wyniosła w lipcu średnio 10,5% r/r wobec 5,6% w czerwcu. Ich oczekiwania wahają się znacznie, od 7,2% do 12,6%.
"Po kilku miesiącach słabszej produkcji mamy nadzieję na odbicie, ponieważ kolejny miesiąc negatywnego zaskoczenia byłby bardzo źle odebrany przez rynki finansowe. I choć dynamika produkcji raczej nie dogoni realnego wzrostu płac - co oznacza wzrost jednostkowych kosztów pracy i większe prawdopodobieństwo podwyżek stóp - to jednak powinna osiągnąć wartość dwucyfrową, dając dobry wstęp do III kwartału" - powiedział starszy ekonomista banku ING, Bartosz Pawlowski.
Optymizmu analityka ING nie podzielają jednak inni eksperci, podkreślając, że jest on główne spowodowany efektem ubiegłorocznej bazy oraz liczby dni roboczych.
"Odczuwamy nadal lekkie zmniejszenie tempa wzrostu produkcji przemysłowej, co w dużej mierze wynika z efektu bazy. Drugi powód, to bardzo wysokie wykorzystanie mocy wytwórczych i kłopoty z podażą wykwalifikowanej siły roboczej" - wyjaśnił główny ekonomista Noble Bank, Alfred Adamiec.
"Duże przyspieszenie dynamiki produkcji przemysłowe to przede wszystkim efekt ilości dni roboczych. W lipcu 2007 r. był o jeden więcej, niż wcześniej" - dodaje starszy ekonomista Banku Handlowego, Piotr Kalisz.