Syndyk kierujący Elektromontażem-Export, a także pracownicy spółki walczą o lepszą przyszłość dla warszawskiej firmy. Co ważne, są już pierwsze efekty tych działań. Przypomnijmy, że w czerwcu w firmie, decyzją sądu, ogłoszono upadłość obejmującą likwidację majątku. Wyniki zanotowane w II kwartale i całym I półroczu tego roku pozwalają wierzyć, że pozytywny trend może utrzymać się w kolejnych kwartałach. Po pierwszych sześciu miesiącach producent rozdzielnic i stacji transformatorowych stracił 0,17 mln zł przy 41,4 mln zł skonsolidowanych przychodów. Przed rokiem w analogicznym okresie było to odpowiednio: - 20,7 mln zł i 28,5 mln zł.

- Codziennie walczymy o nowe zlecenia. Moce produkcyjne nie są wciąż w pełni wykorzystywane. Szansą są krótkoterminowe kontrakty, w których ostatnio się specjalizujemy - mówi Zdzisław Hankowicz, syndyk przedsiębiorstwa. Podkreśla on, że koncentruje się wyłącznie na zleconej przez sąd pracy. - Nie angażuję się w korporacyjne rozgrywki - dodaje.

Tymczasem już 27 sierpnia akcjonariusze Elektromontażu spotkają się na walnym zgromadzeniu. W programie są wnioski o odwołanie członków zarządu, zmiany w radzie nadzorczej i podwyższenie kapitału poprzez dwie emisje akcji. - Pieniądze pomogą nam w bieżącej działalności. Będziemy też dążyć do zmiany postępowania, obejmującego likwidację, na upadłość z możliwością zawarcia układu - informuje Tomasz Fatyga z Porozumienia Akcjonariuszy, które kontroluje co najmniej kilkanaście procent kapitału.