Poziom zmienności na światowych rynkach walutowych niejednego inwestora przyprawia zapewne o ból głowy. Piątkowa decyzja Fed o obniżeniu stopy dyskontowej - wbrew wcześniejszemu twardemu stanowisku w sprawie poluzowania polityki pieniężnej - doprowadziła do zatrzymania kilkudniowego najgwałtowniejszego w tym roku umocnienia dolara. Jednocześnie amerykańska waluta zaczęła tracić na wartości w tempie nie notowanym od początku miesiąca. W piątek kurs EUR/USD odbił się od 1,340 i z impetem przekroczył 1,350. Miniony tydzień przyniósł też prawdziwe trzęsienie ziemi na rynku jena. Wraz z gwałtownym zamykaniem przez inwestorów pozycji carry trade (co jest objawem ucieczki od ryzyka), kurs EUR/JPY zanurkował w czwartek do blisko 150 ze 160 we wtorek. W ciągu paru dni "wyparował" wzrost aż z dwóch miesięcy (marca i kwietnia). Także i tu jednak doszło w piątek do mocnego odbicia po decyzji Fedu. Dopóki światowe rynki się nie uspokoją, nie ma co liczyć na powrót lepszych nastrojów na nasze rodzime "podwórko". Złoty jest wciąż blisko dwumiesięcznych minimów.