"Czwartkowe dane z rynku pracy są pomyślne z punktu widzenia konsumenta, ale po stronie zagrożenia dla inflacji są alarmujące. Pokazują, że nawet w przedsiębiorstwach przemysłowych, gdzie dotąd tempo wzrostu wydajności było wyższe od wzrostu płac, ta relacja została złamana. Jest to sygnał, że popyt wzrasta szybciej, niż masa towarów produkowanych na rynek" - powiedziała w wywiadzie dla agencji ISB Halina Wasilewska-Trenkner.
Według członek RPP, ta sytuacja ma dwojakie konsekwencje dla rynku - rosną ceny lub gwałtownie rośnie import. W najgorszym zaś scenariuszu gospodarka może doświadczać obu tych procesów równocześnie. W dłuższym okresie zarówno zbyt szybki wzrost cen, jak i zwiększanie importu prowadzą do utraty równowagi. Niestety, najnowsze dane statystyczne wskazują, że są przesłanki na to, że taka sytuacja może mieć miejsce w najbliższych miesiącach.
"Do powściągnięcia takich procesów RPP ma tylko jeden instrument - regulację za pomocą poziomu stóp procentowych. Rada musi utrudnić zaciąganie kredytów przez podniesienie stóp. Uważam, że w sierpniu należy kontynuować zapoczątkowany w kwietniu proces zacieśniania polityki pieniężnej" - tłumaczy Wasilewska-Trenkner.
Członek RPP nie wyklucza także kolejnych podwyżek stóp w 2007 roku, ale uzależnia to od informacji napływających z gospodarki w kolejnych miesiącach roku. Sądzi też, że byłoby wskazane zachowanie dotychczasowego rytmu kolejnych podwyżek.
"Mam nadzieję, że Rada będzie w stanie utrzymywać dotychczasowy rytm, czyli po 25 pb. Natomiast w odpowiedzi na pytanie, czy to będzie ostatnia podwyżka w tym roku, zawahałabym się. Wszystko zależeć będzie od danych z gospodarki, np. PKB za II kw., który poznamy dopiero dzień po posiedzeniu, czy wpływu obniżki składki rentowej na dynamikę wynagrodzeń" - wyjaśniła Wasilewska-Trenkner.