"Dane o produkcji przemysłowej oraz jej cenach w lipcu pozostały w dotychczasowym trendzie, więc będą neutralne dla rynku. Jednak spadająca wydajność będzie ważnym argumentem dla zwolenników podwyżek stóp procentowych" - uważa główny ekonomista Deutsche Bank Polska Arkadiusz Krześniak.
Podobnego zdania są analitycy Banku BGŻ, którzy zwracają uwagę na efekt bazy oraz ilość dni roboczych w lipcu.
"Na wyniki przetwórstwa przemysłowego korzystnie oddziaływał dodatni bilans dni roboczych oraz utrzymująca się koniunktura. Niska baza z poprzedniego roku skłaniała jednak do stwierdzenia, że roczna dynamika będzie wyższa. Należy także zauważyć, że dynamika wydajności pracy jest wciąż niższa od tempa wzrostu realnych wynagrodzeń" - napisali w komentarzu.
Ekonomiści BGŻ dodają, że sytuacja kosztowa w przedsiębiorstwach prawdopodobnie zaczyna się odbijać na rentowności produkcji, a firmy mogą produkować mniej, bo nie chcą zatrudniać pracowników w ponadnormatywnym czasie pracy, za co trzeba słono płacić.
"Jeśli zaobserwujemy dodatkowo spadek zamówień, to przedsiębiorstwa mogą być zmuszone do jeszcze szybszego podniesienia cen. Już sama możliwość wystąpienia tego zjawiska to silny argument w rękach Rady Polityki Pieniężnej na rzecz dalszego zaostrzania parametrów polityki pieniężnej" - czytamy dalej w analizie BGŻ.