"Lipcowa projekcja inflacji opracowana przez ekspertów NBP pokazywała, że inflacja będzie rosnąć od IV kw. 2007 r. i będzie rosła aż do 2009 r. Porównując dane z tej projekcji z danymi znanymi już dziś, można powiedzieć, że dzwonki alarmowe dzwonią teraz nieco mocniej. Narastają bowiem zjawiska, przed którymi RPP ostrzegała. Wzrost cen może być szybszy o 0,1-0,2%" - powiedziała Wasilewska-Trenkner w wywiadzie dla agencji ISB.
Według członek RPP, te zjawiska wymuszają decyzje, które pomogą utrzymać inflację w ryzach. Jednak nawet mimo trwającej i nie zakończonej jeszcze serii podwyżek stóp procentowych, inflacja będzie rosła.
"W 2008 roku inflacja średnioroczna osiągnie poziom 2,7-2,9%. Natomiast w 2009 roku, przy założeniu, że obecne decyzje Rady będą trafione, wskaźnik CPI powinien wrócić w okolice celu czy do poziomu 2,5%" - oczekuje była minister finansów.
Wasilewska-Trenkner zwraca jednak uwagę na czynniki, które są poza wpływem RPP, a mogą wpływać na przebieg ścieżki inflacyjnej. Najważniejszymi są polityka i wcześniejsze wybory oraz konstrukcja budżetu. Dużym zagrożeniem dla gospodarki jest również odłożenie w czasie reformy finansów publicznych.
"Ustawy, które nie trafiły do parlamentu, pewnie skończą w archiwach resortów, a los ustaw już złożonych w parlamencie jest niepewny. Jeśli nie zostaną rozpatrzone przed zakończeniem kadencji, to Kancelaria Sejmu ma obowiązek odesłania ich do ministerstw, a tam cała procedura uchwalania rozpocznie się od nowa, po wyborach i ukształtowaniu się nowego rządu" - ostrzega była minister finansów.