Chciałbym odnieść się do niektórych tez przedstawionych przez prezesa GPW Ludwika Sobolewskiego w "Parkiecie" z 11-12 sierpnia, a w szczególności do argumentów za koniecznością zasilania przez środki zgromadzone w OFE polskiej gospodarki. Pan prezes, biorąc pod uwagę przede wszystkim interes giełdy jako instytucji, posiłkuje się argumentem o potrzebach gospodarki krajowej. Jednak naczelną ideą
postulowanych zmian ograniczeń inwestycyjnych funduszy emerytalnych jest zwiększenie bezpieczeństwa zgromadzonych tam kapitałów członków OFE.
Posługiwanie się w tym kontekście argumentem "patriotycznym" - zasilania aktywami OFE rodzimej gospodarki - jest nie fair. Po pierwsze bowiem, OFE zarządzane są w taki sposób, aby maksymalizować stopę zwrotu i minimalizować ryzyko - i tak sformułowanym celem inwestycyjnym kierują się zarządzający. Po drugie, kupno akcji na rynku wtórnym wcale nie zasila organizmu gospodarczego kraju. Nie waham się wręcz postawić tezy, że kapitały ulokowane na rynku pierwotnym w pewnej części służą do realizacji zysków dotychczasowych akcjonariuszy, wątpię bowiem, aby środki pozyskane z emisji w pełnym wymiarze były przeznaczane na inwestycje w kraju.
Nie wolno sprowadzać kwestii zmiany limitów inwestycyjnych funduszy emerytalnych tylko do limitu inwestycji zagranicznych. Oczywiście istotne znaczenie ma brak jednoznacznej interpretacji inwestycji zagranicznej oraz związanych z tym dodatkowych kosztów obciążających towarzystwa emerytalne. Spójrzmy jednak na ten problem szerzej - funduszom ewidentnie brakuje:
- możliwości pożyczania papierów wartościowych w celu osiągnięcia dodatkowego zarobku,