"Na rynku walutowym, podobnie jak na giełdach, powinno trwać dziś odreagowanie. Jednak dalszy przebieg notowań uzależniony jest nadal od informacji napływających z Europy i USA" - powiedział starszy ekonomista Banku Handlowego Piotr Kalisz.
Jego zdaniem, interwencje banków centralnych poprawiające płynność na rynku były tylko chwilowym zastrzykiem optymizmu, ale nie rozwiązały problemów. Dlatego nadal należy z uwagą śledzić informacje napływające z najważniejszych rynków.
"Dane makroekonomiczne z naszego rynku będą miały niewielkie znaczenie dla notowań. Zarówno inflacja bazowa, jak i koniunktura w przemyśle i handlu nie powinny zaskoczyć, a 'minutes' z Rady Polityki Pieniężnej (RPP) jest zbyt enigmatyczne, by wstrząsnąć kursami" - analizuje ekonomista Banku Handlowego.
Dziś o godz. 14.00 Główny Urząd Statystyczny (GUS) poda dane o koniunkturze, a Narodowy Bank Polski (NBP) opublikuje sprawozdanie z czerwcowego posiedzenia RPP oraz dane o lipcowej inflacji bazowej.
W czwartek o godz. 09.00 za jedno euro inwestorzy płacili 3,8284 zł, a za jednego dolara 2,8230. Eurodolar był kwotowany na 1,3550.