Ostatnie dane makroekonomiczne mogły utwierdzić inwestorów w przekonaniu o "słuszności" trendu wzrostowego rentowności naszych rodzimych obligacji. Mocna sprzedaż detaliczna (większy jej wzrost w tym roku zanotowano tylko w lutym i marcu) i powrót dwucyfrowej rocznej dynamiki produkcji przemysłowej to argumenty za tym, że RPP będzie dążyła raczej do zaostrzania polityki pieniężnej. A więc wzrost rentowności papierów skarbowych jest uzasadniony.

Powrót globalnego apetytu na ryzyko pozwala jednak wątpić, czy trend ten uda się utrzymać. Skuszeni względnie wysoką rentownością naszych obligacji (w piątek w przypadku 10-latek wynosiła 5,79 proc., podczas gdy dochodowość niemieckich bundów nie przekraczała 4,26 proc.) i niewielkim ryzykiem makroekonomicznym, globalni inwestorzy mogą wkrótce zacząć kupować przecenione papiery, tym samym obniżając ich rentowność. Oczywiście pod warunkiem, że nagle na światowe rynki nie wrócą paniczne obawy przed amerykańskim kryzysem kredytowym. Warto więc być może zdać się na analizę techniczną i obserwować, czy rentowność 10-latek nie spadnie poniżej 5,70 proc.

PARKIET