Po wczorajszym silnym umocnieniu japońskiego jena i dużych spadkach na giełdach w USA i Azji wydawało się, że proces ten będzie dziś kontynuowany i bardziej prawdopodobna była deprecjacja złotego oraz zniżka kursu głównej pary walutowej.
Także wczorajsze osłabienie pod koniec sesji na warszawskiej giełdzie w połączeniu z nocnymi spadkami zagranicą sugerowało przecenę polskich akcji. Okazało się jednak, że rynki nie przejęły się wczorajszymi wydarzeniami i obserwowaliśmy raczej spokojną sesję.
Kurs japońskiej waluty odrobił część spadków i wzrósł do 115,08 (USD/JPY) oraz 157,10 (EUR/JPY) . Pomogło to kursowi EUR/USD, który po słabym odczycie indeksu GFK w Niemczech (7,6) wobec prognozy (8,5) dotarł do wsparcia na poziomie 1,3560 po czym wspomagany zachowaniem jena wzrósł do poziomu 1,3635.
Dalsze zachowanie rynków jest trudne do prognozowania, ponieważ wciąż jeszcze emocje odgrywają na nim dużą role. Jednego dnia obserwujemy wzrost apetytu na ryzyko, co przekłada się na lepszą atmosferę na rynkach, po czym kolejne dni przynoszą nagłe przeceny i dużą nerwowość. W niedługim czasie sytuacja powinna się wyjaśnić, a kierunek wybicia wskaże drogę na najbliższe tygodnie.
W środę ok. godz. 17:00 za jedno euro inwestorzy płacili 3,8345 zł, a za jednego dolara 2,8097 zł. Eurodolar był kwotowany na 1,3648.