Produkty budowlane: hossa nie chce wrócić

W czasie trendu wzrostowego wysokie wyceny bywają dla inwestorów sprawą drugorzędną. Problem w tym, że hossa nie śpieszy się z powrotem do branży wytwórców materiałów budowlanych, wyceny zaś pozostają mało atrakcyjne

Publikacja: 01.10.2007 08:28

Branża wytwórców produktów budowlanych pod wieloma względami przypomina spokrewnioną grupę spółek inżynieryjno-konstrukcyjnych (o nich pisaliśmy przed tygodniem). Owo podobieństwo wynika nie tylko z faktu, że obie branże łączy relacja "dostawca-odbiorca". Są one podobne również pod tym względem, że akcje wchodzących w ich skład spółek mocno drożały w pierwszej połowie roku na fali "budowlanej hossy". W obu przypadkach kursy rosły znacznie szybciej niż zyski firm, co automatycznie doprowadziło do wywindowania wycen na bezprecedensowe poziomy. To z kolei przełożyło się - obok pogorszenia koniunktury giełdowej na całym rynku - na spadek kursów.

Na to nałożyły się pierwsze objawy uspokojenia sytuacji na przegrzanym rynku budowlanym. W sierpniu po raz pierwszy od I kwartału 2006 r. roczna zmiana cen produkcji budowlano-montażowej była mniejsza niż miesiąc wcześniej. Znacznie wolniej rośnie też sama produkcja - w sierpniu jej roczny wzrost wyniósł 14,6 proc., podczas gdy w I kwartale przekraczał 30 proc. Na razie nie ma powodu, by pisać czarne scenariusze, gdyż tempo wzrostu i tak pozostaje solidne.

Wygórowane wyceny

Najbardziej niepokojące jest jednak to, że - podobnie jak w przypadku firm inżynieryjno-konstrukcyjnych - ostatnia korekta nie była wystarczająca, by sprowadzić wyceny spółek do atrakcyjnego poziomu. Przeciętny wskaźnik cena/zysk dla omawianej branży przekracza 30. Optymiści zauważą, że u progu korekty C/Z był bliski 45. Owszem, ale obecny poziom i tak jest nieporównywalnie wyższy od tego, co można było uznać za "normę" w poprzednich latach. C/Z jest o 80 proc. wyższy od mediany za ostatnie trzy lata.

Oczywiście wysoki C/Z nie jest czymś, co samo w sobie mogłoby zatrzymać hossę czy wręcz wywołać długotrwałą bessę. Łatwo to stwierdzić, analizując wydarzenia z drugiej połowy 2006 r. i z pierwszej połowy obecnego roku. Przez ten czas C/Z systematycznie wspinał się - w ślad za rosnącymi notowaniami - na nowe historyczne maksima, przebywając drogę z poziomu 20 do blisko 45. W każdym momencie w tym długim okresie prawdziwa była teza, że akcje są drogie na tle zysków spółek. Różnica była jedynie taka, że stopień owej "drożyzny" się zwiększał.

Wyprzedaż niewiele zmieniła

Nie w tym jednak rzecz, by zgadywać, czy akcje nie są aż tak drogie, by nie mogły stać się jeszcze droższe. Jest to w końcu kwestia nastrojów inwestorów i zmieniającej się mody na poszczególne branże. Dla inwestorów kierujących się zasadą "kupuj tanio, sprzedawaj drogo" obecny poziom wycen w branży wytwórców produktów budowlanych z pewnością nie jest atrakcyjny. W sytuacji, gdy przeciętny C/Z jest niemal trzy razy wyższy niż w okresie "promocji cenowej" z 2005 r., trudno o rozsądny margines bezpieczeństwa inwestycji.

Oczywiście opieranie się na poziomie wycen to tylko jedno z możliwych podejść. Ma ono z pewnością wady, takie jak opieranie się wyłącznie na historycznych wynikach spółek. Można co prawda obliczać C/Z w oparciu o prognozowane zyski, ale i w tym przypadku pojawia się pewien szkopuł - prognozy mają to do siebie, że bywają nietrafne. Z tego względu w naszych artykułach odwołujemy się również do analizy technicznej, która zakłada, że rynek sam najlepiej ocenia perspektywy spółek.

Problem w tym, że - podobnie jak porównanie poziomu wycen - tak i analiza techniczna nie daje na razie wielkich nadziei posiadaczom akcji wytwórców produktów budowlanych. Obliczany przez nas indeks Produkty Budowlane odreagował dotąd niewielką część strat, które od czerwcowego szczytu do sierpniowego dołka sięgnęły 28 proc.

Analiza techniczna:

czekajmy na sygnały

Największy problem polega na tym, że indeks branżowy nie zdołał pokonać żadnego wiarygodnego poziomu oporu, a tylko to upoważniałoby do stwierdzenia, że do branży wraca hossa. Pierwszą z takich barier jest lokalny szczyt z początku września. Dopóki nie zostanie on pokonany, należy zakładać, że równie prawdopodobny jest spadek indeksu w kierunku sierpniowego dołka. Konsekwencją tego, że poziom oporu pozostaje nienaruszony, jest fakt, że indeks Produkty Budowlane ciągle znajduje się w średnioterminowym trendzie spadkowym. Nie zostało spełnione żadne formalne kryterium pozwalające stwierdzić, że tendencja ta się skończyła.

Jakie praktyczne wnioski płyną z tych rozważań? Po pierwsze, posiadacze akcji wytwórców produktów budowlanych nie mają na razie szczególnych powodów, by się pozbywać walorów, o ile oczywiście nie zrobili tego w czasie niedawnej wyprzedaży. Gdyby jednak kursy przebiły poziomy wsparcia, również trudno byłoby wskazać argumenty za trzymaniem akcji spółek z branży, zwłaszcza z uwagi na wspomniane wysokie wyceny. Konsekwentnie niewiele przemawia również za szybką zamianą gotówki na walory. Oczywiście sytuacja techniczna czy fundamentalna poszczególnych spółek może odbiegać od "uśrednionego" obrazu całej branży - kursy niektórych firm zdołały już przebić poziomy oporu. Na stronie obok przedstawiamy bliżej niektóre z nich.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy