Aktualnie nie ma bezpośrednich powodów do silnej przeceny w Warszawie. Wczorajsza, zakończona spadkiem indeksu dużych spółek o 0,7 proc. do 3714,93 proc. sesja, po tym, jak dzień wcześniej wzrósł on o 2,3 proc., co prawda wskazuje na niepewność panującą na warszawskiej giełdzie. Jej źródłem może być jednak strach przed silniejszą korektą na Wall Street. Dlatego też do sprowokowania silnej zniżki konieczne będą już impulsy z zagranicy.
Czwartek jest dniem banków centralnych. Kwestię poziomu stóp procentowych będzie omawiał Bank Anglii i Europejski Bank Centralny. W dość zgodnej opinii analityków banki pozostawią koszt pieniądza odpowiednio na poziomie 5,75 proc. i 4 proc. Gdyby jednak zaskoczyły i, wzorem amerykańskiego Fedu, zdecydowały się obniżyć stopy, to będzie to bardzo silny, chociaż prawdopodobnie tylko jednodniowy, impuls zachęcający do kupna akcji, również tych notowanych na warszawskiej giełdzie.
Dziś bardziej prawdopodobnym impulsem do zwyżki może być zaplanowana na godzinę 14:30 konferencja prasowa szefa Europejskiego Banku Centralnego. Jest prawdopodobne, że ton jego wypowiedzi będzie raczej "gołębi", niż "jastrzębi", a co się z tym wiążę, może stanowić nawet podstawy do spekulacji nt. ewentualnych obniżek stóp procentowych w przyszłości w strefie euro. Gdyby tak się stało, to będzie to stanowić impuls do kupna akcji. Zwłaszcza, jeżeli zostanie on wsparty publikowanymi również o 14:30 dobrymi danymi z amerykańskiego rynku pracy.
Danymi, które poprawiłby nastroje przed jutrzejszą publikacją miesięcznego raportu o stopie bezrobocia i zatrudnieniu w sektorze pozarolniczym w USA.
Indeks WIG20 stracił w środę 0,73% wartości i spadł do poziomu 3714,93 pkt, indeks WIG spadł o 0,41% do 60946,96 pkt. Obroty wyniosły 1,618 mld zł.