Wczorajsza sesja zaczęła się właściwie dopiero o 14.30. Wcześniejsze wahania nie miały większego znaczenia. Nie chodzi tu nawet o to, że faktycznie były one niewielkie i towarzyszył im równie mały obrót. Chodzi o to, że o 14.30 pojawiły się dane, które okazały się skutecznym bodźcem dla wszystkich inwestorów i to, co działo się przed ich publikacją, straciło wiarygodność.
Notowania zaczęliśmy w okolicy czwartkowego zamknięcia. Z jednej strony, część graczy była pod wrażeniem spadku w końcówce poprzedniej sesji, a z drugiej spokój na rynkach światowych sprawił, że ten emocjonalny ruch wydawał się "nie na miejscu".
Już od początku sesji popyt starał się nadrobić tę stratę. Ceny powróciły w okolice konsolidacji, która była kreślona w czwartek przed spadkiem cen, i stanęły.
Do wybicia doszło dopiero tuż przed publikacją danych. One same zdynamizowały ruch cen. Wzrost był na tyle mocny, że nie tylko udało się wyjść ponad wczorajszy szczyt, ale także pokonana została górka z wtorku, a tym samym udało się ustanowić maksimum notowań z tego tygodnia. Sesję zakończyliśmy dość blisko tych szczytów i to daje nadzieję bykom na kontynuację zwyżki w przyszłym tygodniu.
Co do danych to z pewnością były one dla sporej grupy graczy zaskoczeniem. Nie chodzi tu