Największy, 4,5-proc., wzrost zanotowano w Bombaju (Indie), głównym zaś "dźwigarem" indeksu była spółka Bharti Airtel, po podwyższeniu ceny docelowej jej akcji przez Citigroup. Rekordy padły też w Chinach, Australii, Hongkongu, Korei Południowej, Singapurze, Indonezji i Pakistanie. Regionalny indeks Morgana Stanleya zyskał 0,5 proc. W Japonii drożały papiery firm eksportujących swoje wyroby na rynek amerykański, czemu sprzyjał spadek notowań jena do dolara. Analitycy podkreślają, że w Azji jest wysoka płynność, wyceny firm są zachęcające, a nastroje dobre. Nadal z imponującym zyskiem debiutują firmy chińskie. Shenhua Energy, największy tamtejszy producent węgla, w pierwszym dniu notowań na giełdzie w Szanghaju poszła w górę o 87 proc. W ofercie pierwotnej inwestorzy zamówili czterdzieści razy więcej akcji niż sprzedawano, wartość popytu zaś wyniosła 2,66 biliona juanów (354 miliardy dolarów). W Hongkongu, gdzie notowanych jest wiele firm z Chin kontynentalnych (ChRL), liderem wzrostów był Bank of Communications, którego akcje podrożały 13 proc., a jednym z głównych czynników windujących indeks Hang Seng jest czekanie na pieniądze z Chin. 20 sierpnia rząd w Pekinie informował, że niektórzy obywatele będą mogli bezpośrednio inwestować w Hongkongu i od tego czasu główny wskaźnik tego parkietu zyskał prawie 40 proc. W Europie wartość Dow Jones Stoxx 600. wzrosła 0,5 proc., rynki napędzały zaś przejęcia. Brytyjska Burren Energy zajmująca się poszukiwaniem złóż ropy naftowej podrożała 27 proc., gdyż włoski Eni za jej przejźcie zaoferował 3 miliardy dolarów. Wzięcie miały akcje browarów, a popyt na nie pojawił się dzięki transakcji SABMiller w USA, gdzie tworzy wspólne przedsięwzięcie z Molson Coors, zagrażające pozycji lidera rynku Anheuser Busch. Giełdy nowojorskie wtorkowe sesje zaczęły od wzrostów. Lepsze od oczekiwań wyniki pokazała firma Yum! Brands, właściciel restauracji Taco Bell i Pizza Hut, a analitycy podnieśli ceny docelowe akcji Apple i Google.

PARKIET