Niewiele brakowało

Publikacja: 11.10.2007 09:28

Po przedwczorajszym wzroście nadzieje części inwestorów były zapewne rozbudzone. Trudno się dziwić - mocny wzrost przy znacznym obrocie mógł być odebrany jako zapowiedź większego ruchu. Sytuacja była o tyle pikantna, że wszystko to działo się w bezpośrednim sąsiedztwie lipcowych szczytów hossy. Można więc było sądzić, że kontynuacja wzrostu

zaowocuje nowymi rekordami indeksu WIG20. Rekordy na kontraktach na ten indeks już się

pojawiły przedwczoraj, ale to nie instrument pochodny jest tu najważniejszy.

Okazja do ataku na lipcowy rekord nie wynikała jedynie z faktu bliskości aktualnych notowań i wspomnianego szczytu, ale także z dobrych nastrojów za granicą. Opublikowany dzień wcześniej protokół z ostatniego posiedzenia FOMC, na którym obniżono stopy procentowe o 50 pkt bazowych, został odebrany jako zapowiedź możliwości kolejnej obniżki w najbliższym czasie. Wprawdzie trwa dyskusja, czy po wymowie raportu o stanie rynku pracy w USA kolejna obniżka jest jeszcze potrzebna, ale wygląda na to, że rynek powoli przyjmuje, że do kolejnego cięcia jednak dojdzie. Takie oczekiwania podniosły ceny akcji i sprawiły, że kilka indeksów osiągnęło rekordowe wartości.

Te rekordy w USA oraz

w miarę dobra sytuacja w Azji

były podstawą do oczekiwania wzrostowego początku sesji na warszawskim parkiecie. Tak też się stało, ale dalsza część sesji

pokazała, że z rekordami musimy poczekać. Wprawdzie na terminowym ponownie zanotowano historyczną cenę najpłynniejszej serii kontraktów, ale to indeks jest tu ważniejszy. Ten jednak rosnąć nie chciał. Pierwsze minuty stały pod znakiem przewagi podaży.

Nie była ona na tyle silna, by na dłużej sprowadzić ceny pod poziom poprzedniego zamknięcia. Do południa udało się popytowi przywrócić poziom notowań z początku sesji. W okolicy maksimów dnia kursy wahały się przez ponad trzy godziny. Im bardziej się ta konsolidacja przedłużała, by mniejsze były szanse na skuteczny wzrost rynku. Po kilku nieudanych próbach popytu nastąpiło wybicie w dół.

Spadek cen w ostatniej godzinie notowań może niepokoić, ale jest to obawa przedwczesna. Wielkość przeceny nie jest bowiem duża, i w skali kilku dni popyt ma nadal przewagę. Ceny nie oddaliły się znacznie od swoich ostatnich lokalnych szczytów. Nadal istnieje szansa na skuteczny atak i wyznaczenie nowych rekordów hossy.

Parkiet

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy