Giełdowy producent bakalii, spółka Helio, nie kupił jeszcze gruntów, na których powstać mają zakład produkcyjny i magazyny. Wcześniej zarząd informował, że stanie się to jesienią. - Rozważaliśmy zakup gruntów w okolicach Warszawy. Jednak w ostatnim czasie ich ceny mocno poszły w górę. Nie chcemy przepłacać i rozważamy inne scenariusze - mówi Leszek Wąsowicz, prezes Helio. Jak wskazuje, alternatywą może być m.in. zakup działki położonej nawet do 100 km dalej. - W Warszawie problemem jest też brak chętnych do pracy - podkreśla prezes. Na zakup gruntów Helio ma zarezerwowane ok. 5 mln zł. - Będziemy się starać pozyskać grunty znacznie taniej - zapewnia prezes. Łącznie cała inwestycja ma pochłonąć 15 mln zł, z czego ponad 6,54 mln zł będzie pochodziło z kwietniowej oferty publicznej.

Spółka ma do zrealizowania ambitny cel. Chce dogonić swojego największego rywala na rynku bakalii, firmę Bakalland. - Teraz ta spółka jest trzy razy większa od Helio, liczymy, że w ciągu kilku lat dogonimy konkurenta - twierdzi prezes. W bieżącym roku obrotowym (trwa do czerwca 2008 r.) spółka zamierza osiągnąć 50 mln zł sprzedaży i 3,6 mln zł zysku netto. W ostatnim okresie rozrachunkowym (trwał 18 miesięcy) zarobiła 3,7 mln zł netto, ok. 0,5 mln zł mniej, niż zakładała prognoza, przychody wyniosły 56,75 mln zł i były o ponad 0,8 mln zł większe od planowanych. - Ponieśliśmy większe od zakładanych koszty związane z pozyskaniem nowych odbiorców czy z promocją marki. Działania te przełożą się na wyniki w kolejnych okresach - zapewnia prezes.

Wczoraj akcje spółki kosztowały 8,81 zł, a w ofercie płacono za nie 10,5 zł.