W obliczu nadchodzących świąt recesja schodzi na dalszy plan

Nadchodzące święta Bożego Narodzenia, zgodnie z tradycją, powinny być obchodzone przy stołach wypełnionych jedzeniem. Zabraknąć może za to zegarka pod choinką. Na czym jeszcze Polacy będą chcieli oszczędzać?

Publikacja: 11.12.2022 21:00

Zgodnie z polską tradycją, święta powinny być obchodzone przy bogato wypełnionych stołach. Czy rekor

Zgodnie z polską tradycją, święta powinny być obchodzone przy bogato wypełnionych stołach. Czy rekordowa inflacja w tym roku nie zmusi nas do oszczędzania?

Foto: Fot. Filip Olejowski/shutterstock

Przedstawiciele branży spożywczej nie spodziewają się gwałtownego załamania popytu w nadchodzące święta. Klienci będą gdzie indziej szukać oszczędności.

Siła przyzwyczajeń

Przyczyn takiego stanu rzeczy eksperci oraz spółki upatrują nie tylko w tradycjach, ale i chęci zapomnienia o otaczającej, często smutnej, gospodarczej rzeczywistości naznaczonej wysoką inflacją oraz utrzymującymi się na poziomie 6,75 proc. stopami procentowymi (główna stopa NBP). – Święta Bożego Narodzenia to czas, kiedy konsumenci często realizują swoje odkładane plany zakupowe i bardzo starają się, aby możliwie ograniczać wówczas troski dnia codziennego. Tak pewnie będzie i tym razem. Zmiany wydatków będą kształtować się jednak różnie, w zależności od kategorii produktów. Według opracowania firmy badawczej Mintel, największy odsetek konsumentów planuje wydać co najmniej tyle samo co zazwyczaj na żywność i napoje bezalkoholowe, kosmetyki kupowane jako prezenty czy dekoracje domowe. Zdecydowanie jednak żywność i napoje to obszar, gdzie konsumenci planują najbardziej trzymać się swoich przyzwyczajeń – wyjaśnia „Parkietowi” Grzegorz Koziej, dyrektor biura analiz branży „food and agri” w Banku BNP Paribas.

Podobnie sytuację postrzegają producenci żywności, którym święta Bożego Narodzenia oraz przyszłoroczne Święta Wielkanocne przynoszą lwią część rocznych przychodów. – Zapewne najbliższe święta upłyną pod znakiem inflacji. Choć Mikołaj będzie skromniejszy, tradycja przygotowywania świątecznych potraw jest niezagrożona. Gospodarując domowym budżetem, chętniej sięgniemy przy tym po własnoręcznie przygotowane specjały niż te z garmażerii czy cukierni – wskazuje prezes Helio Leszek Wąsowicz.

Podobnie sytuacja prezentuje się u wytwórców słodyczy. Według wspomnianego badania Mintela około 50 proc. nowych świątecznych produktów stanowią właśnie słodycze. – Gwiazdkowy czas to dla słodyczy najważniejszy okres sprzedażowy w roku. Obserwujemy wzrost dynamiki sprzedaży zarówno na poziomie krajowym, jak i w państwach, w których podobnie jak w Polsce, obchodzi się Boże Narodzenie – zauważa Cezary Knaś, kierownik do spraw eksportu w Wedlu.

Święta to również intensywny okres wśród producentów alkoholu. – Wprowadzamy na rynek pięć nowych produktów, w tym wina konopne białe i czerwone o nazwie Winny BUH i wina R czerwone i białe we współpracy z Magdą Gessler. To z nasz debiut na rynku win. Pierwsze zamówienie win R w naszym sklepie online wyprzedało się w zaledwie kilka dni, więc jesteśmy ciekawi przyjęcia nowości przez klientów sklepów stacjonarnych – twierdzi Przemysław Bobrowicz, dyrektor marketingu Manufaktury Piwa Wódki i Wina.

Czytaj więcej

Na tegoroczne święta wydamy znów więcej, ale firm to nie cieszy

Powolna zmiana

Pewne rysy na tym pozytywnym obrazie dostrzegają przedstawiciele sieci sklepów. Od kilku miesięcy bowiem klienci decydują się na tańsze produkty lub rezygnują z kupna produktów innych niż te pierwszej potrzeby. Mimo to są przekonani, że branża spożywcza na oszczędnościach nie ucierpi. – Boże Narodzenie to dla handlu kluczowy okres, niezależnie od koniunktury jest wzmożony ruch. Nie widzimy ryzyka, że Polacy będą zaciskać pasa i święta spędzą skromnie. Inaczej za to mogą być rozłożone akcenty. Ze względu na inflację wydatki na świąteczne zakupy zapewne rozłożą się w czasie – to nie będą jedne duże zakupy, a szereg mniejszych i dobrze zaplanowanych, by ograniczyć marnowanie żywności – podkreśla członek zarządu Eurocash Pedro Martinho.

Zmian w koszyku zakupowym klientów spodziewają się producenci alkoholu. Mimo że tegoroczne święta nie są zagrożone, to wpływ długo utrzymującej się wysokiej inflacji może spowodować, że w średnim i długim terminie osłabnie trend premiumizacji, czyli kupowania droższego alkoholu kosztem ilości. – Obecnie wzrost wynagrodzeń jest już niższy niż wzrost inflacji, co będzie coraz bardziej zauważalne na rynku. Spodziewam się, że w średnim i długim terminie może dojść do schłodzenia popularnego obecnie trendu premiumizacji, co będzie efektem długo utrzymującej się wysokiej inflacji. Pewne zmiany będą dostrzegalne w tym roku, ponieważ moim zdaniem zakupy klientów staną się dużo bardziej różnorodne, a główną rolę będzie odgrywała cena. Zapaści jednak nie zobaczymy, przynajmniej nie w kategorii produktowej, w której działamy, czyli win – twierdzi Robert Ogór, prezes Ambry.

Fakt, że zmiany u klientów zachodzą powoli, może wynikać z tego, że dla wielu konsumentów obecny czas gwałtownego wzrostu cen jest kompletnie obcy. – Wysoki poziom wzrostu cen odbija się na zachowaniu i planach kupujących. Inflacja znalazła się w ostatnich miesiącach na poziomach najwyższych w XXI w. Dorosło i weszło na rynek całe pokolenie konsumentów, które nie funkcjonowało do tej pory w warunkach silnych wzrostów cen, zachodzących we wszystkich kategoriach produktów i usług. Nie mamy doświadczenia w reagowaniu na świąteczną atmosferę w sklepach przy szczuplejszych portfelach i przy niepewnych perspektywach co do przyszłego roku – mówi Koziej.

Widać jednak, że mimo to Polacy planują już pierwsze oszczędności. Najpoważniejszy spadek popytu widoczny jest w przypadku droższych prezentów. – Choć w tym roku klienci nie powinni oszczędzać na żywności, to po przeciwnej stronie, gdzie widać największy odsetek poszukujących ograniczeń wydatków, znajdują się biżuteria i zegarki kupowane jako podarunki czy restauracje i alkohol spożywany poza domem – uzupełnia analityk BNP Paribas.

Koszty nie odpuszczają

Kończący się rok upłynął pod znakiem poważnego wzrostu kosztów. Dla producentów słodyczy był to m.in. 50-proc. skok cen mleka czy podobny wzrost cen jaj. Z kolei wszyscy producenci żywności ucierpieli na 50-proc. skoku cen opakowań w ciągu ostatnich dwóch lat. Finansów spółek nie oszczędzają też rosnące koszty logistyki. To wszystko widoczne jest również w dotychczasowych rezultatach spółek, szczególnie po stronie malejących zysków. Producenci nie sądzą, by następny rok przyniósł ulgę. – W perspektywie najbliższego roku ciężko dopatrywać się pozytywnych symptomów, w szczególności pod kątem rentowności. Inflacja, deprecjacja złotego, rosnące ceny energii i paliw, transportu, opakowań, topniejąca marża brutto ze sprzedaży czy w końcu rosnące dynamicznie stopy procentowe nie są naszymi sprzymierzeńcami. Z taką skalą podwyżek nie mieliśmy jeszcze do czynienia w naszej działalności. Niestabilna sytuacja makroekonomiczna, w szczególności na rynku walutowym, powoduje liczne trudności, począwszy od składania ofert na dostawy w następnych miesiącach – mówi prezes Helio.

W takich warunkach trudno jest o negocjowanie cen z sieciami handlowymi, które walczą o konkurencyjne ceny. W przyszłości Eurocash zamierza dostosować się do trendu i zachęcić wytwórców przede wszystkim markowych produktów. – Producenci odgrywają ważną rolę w przygotowaniach sklepów do sezonu świątecznego, dlatego też rozmawiamy i negocjujemy z nimi, aby oferta dla naszych klientów była jak najatrakcyjniejsza. Sklepy lokalne to bardzo ważny kanał sprzedaży produktów markowych – pamiętajmy, że udział wydatków na produkty markowe w tym kanale kształtuje się na poziomie 95 proc. (źródło: GfK Shopping Monitor 2022). To ogromna wartość dla producentów, dlatego zagwarantowanie niezależnym przedsiębiorcom siły do konkurowania z sieciami dyskontów i supermarketów jest jednym z głównych celów grupy w przyjętej na lata 2023–2025 strategii – dodał Martinho.

Z kolei w walce o klienta mają pomóc nie tylko promocje, ale i lepsze dopasowanie oferty. – Chcemy, by produkty, które ludzie kupują najczęściej, znalazły się na półkach w możliwie atrakcyjnych cenach, dlatego wprowadzamy szereg promocji. Stale rozwijamy też narzędzia technologiczne, by dawać sieciom handlowym i właścicielom lokalnych sklepów jak najwięcej danych, również o konsumencie – podsumował członek zarządu Eurocash.

Handel i konsumpcja
Trigon DM wyżej ceni Dadelo
Handel i konsumpcja
Choć szara strefa się kurczy, to rośnie nielegalna sprzedaż alkoholu
Handel i konsumpcja
1000 osób do zwolnienia w Eurocashu
Handel i konsumpcja
Sklepy ostro walczą na ceny, a te będą znowu szybciej rosnąć
Handel i konsumpcja
Eurocash wyraźnie słabnie po wynikach
Handel i konsumpcja
Wittchen zarobił mniej, ale dywidenda w górę