Kilka dni wystarczyło, by rentowność 10-letnich obligacji skarbowych, która przez kilka ostatnich miesięcy stopniowo rosła, znalazła się na najniższym poziomie od połowy czerwca. Jak wynika z danych agencji Bloomberg, rentowność dziesięciolatek wynosiła wczoraj po południu niewiele ponad 5,5 proc. Jeszcze w połowie ubiegłego tygodnia była niemal o 30 punktów bazowych wyższa. - Jest duże zainteresowanie inwestorów zagranicznych. Uaktywnili się inwestorzy ze Stanów Zjednoczonych, Londynu, a nawet z Japonii - opowiada Jarosław Janecki, ekonomista Societe Generale.
Dlaczego tak się dzieje? - Nastroje w sektorze finansowym po wyborach zdecydowanie się poprawiły. Jeszcze kilka dni temu inwestorzy obawiali się problemów z powołaniem nowego rządu, tego, że nie będzie odpowiedniej większości. Teraz widać, że takich problemów nie powinno być - mówi Jarosław Janecki.
- Rynek oczekuje, że Platforma Obywatelska przyśpieszy proces konwergencji do strefy euro - dodaje Arkadiusz Krześniak, ekonomista Deutsche Bank Polska.
Rentowność najkrótszych papierów, których termin wykupu przypada za dwa lata, również spadła, ale tylko o kilka punktów bazowych. Wczoraj po południu była na poziomie 5,34 proc. - Krótszy koniec krzywej jest pod wpływem bieżących danych o inflacji oraz komentarzy członków Rady Polityki Pieniężnej - wyjaśnia Arkadiusz Krześniak. Z wypowiedzi członków rady wynika, że przed nami są kolejne podwyżki stóp, co zmniejsza popyt na papiery o krótszym terminie wykupu.
Zdaniem ekonomistów, gwałtowny spadek rentowności długoterminowych papierów potrwa tylko kilka dni. - Ta tendencja mogłaby być kontynuowana, jeśli pojawią się jasne deklaracje PO w sprawie członkostwa Polski w unii walutowej - ocenia Arkadiusz Krześniak z Deutsche Banku.