przez większość sesji była filarem wzrostu zyskując ponad 3 proc.
Ta moc telekomu miała swoje źródło w zaskoczeniu, jakie pojawiło się wśród inwestorów po publikacji wyników finansowych. Okazało się, że zarówno przychody, jak i zysk wprawdzie spadły, ale znacznie mniej, niż sądzono. Tym samym rynek musiał skorygować wycenę spółki, gdyż okazało się, że jest ona w nieco lepszej sytuacji niż ta, którą do tej chwili dyskontowano. Sesja zaczęła się zwyżką i te plusy właściwie przez cały dzień były utrzymywane. Do 14.30 dzieło się niewiele. Owszem, widać było ruchy cen, ale były one stosunkowo małe i nie wnosiły niczego nowego do analizy rynku. Warto zauważyć, że do tej godziny rozpiętość wahań indeksu mieściła się w przedziale 30 pkt. Dopiero
o 14.30 rynek wyraźnie zaczął słabnąć. Pojawiły się nowe minima sesji i zakres wahań indeksu się powiększył. W końcówce znaleźliśmy się w okolicy zamknięcia z środy, by później jeszcze odbić. To osłabienie wynikało m.in. z wymowy danych, jakie zostały opublikowane w USA. Poznaliśmy dynamikę zamówień na dobra trwałego użytku oraz liczbę nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Wspomniana dynamika okazała się ujemna,
co zaskoczyło rynki. Gdy jednak przyjrzeć się tym danym, to nie były one aż tak tragiczne. Przynajmniej z punktu widzenia sytuacji makroekonomicznej amerykańskiej gospodarki. Spadek zamówień wynikał głównie ze spadku zamówień związanych
z wojskiem. Gdyby tego czynnika nie brać pod uwagę, zamówienia wzrosły. Bardziej niepokojący, choć na razie jeszcze nie alarmujący, jest wzrost liczby wniosków
o zasiłek dla bezrobotnych,