Tematem numer jeden na rynku akcji pozostają obawy przed recesją w amerykańskiej gospodarce, które wszakże nie przeszkadzają indeksowi WIG20 w próbach bicia rekordów. Bliskość historycznych maksimów to obecnie jednak domena wyłącznie wąskiego grona największych spółek. Posiadacze akcji średnich i małych firm nie mają szczególnych powodów do zadowolenia, chyba że udało im się kupić owe walory na dnie letniej wyprzedaży.
Odrabianie strat idzie opornie
Wbrew rozbudzonym oczekiwaniom, nie chce się powtórzyć scenariusz z połowy ubiegłego roku, kiedy choćby indeks mWIG40 (na którym się skupimy w dalszej części artykułu) równie szybko odrabiał straty, jak wcześniej spadał w czasie majowego załamania. Wówczas przecena trwała około miesiąca, a po kolejnym miesiącu indeks ?średniaków" odrobił ponad połowę strat. Tym razem wyprzedaż trwała ponad półtora miesiąca. Mimo że od jej zakończenia minęło już nie tylko półtora, ale ponad dwa miesiące, mWIG40 nie zdołał nawet zniwelować połowy strat.
Przyglądanie się opisanym poniżej wskaźnikom nie pozostawia cienia wątpliwości, że średnie spółki (podobnie jak małe) nie tylko dawno przestały się cieszyć popularnością wśród inwestorów, ale wręcz, że nie widać końca tego zjawiska.
Pierwszy zestaw wskaźników obrazujących nastroje inwestorów to półroczna i roczna zmiana indeksu. Po pierwsze, mWIG40 znalazł się właśnie niżej niż pół roku temu. To wydarzenie, które z pewnością od dawna nie należało do codzienności na tym rynku. Ostatni raz półroczna zmiana indeksu była ujemna w maju 2005 r. Dla odmiany, jeszcze w końcu czerwca była bliska 60 proc.