Nowy problem: skąd pieniądze na kredyty

Za rok albo dwa duża część banków stanie wobec pytania, jak refinansować działalność kredytową

Publikacja: 29.10.2007 07:30

Od kilku miesięcy nie mamy już do czynienia z sytuacją, w której wartość depozytów zebranych przez banki od klientów z sektora niefinansowego (chodzi o firmy i klientów indywidualnych) jest większa niż wartość udzielonych im kredytów.

W końcu września, jak wynika z najnowszych danych Narodowego Banku Polskiego, portfel kredytowy był już o ponad 20 miliardów złotych większy niż wartość zgromadzonych depozytów. Specjaliści są zgodni, że to oznacza, że banki będą musiały poszukać dodatkowych źródeł finansowania działalności.

- Duża część banków w perspektywie roku-dwóch stanie wobec pytania, jak refinansować działalność kredytową - uważa Piotr Cyburt, prezes BRE Banku Hipotecznego. Ma na myśli przede wszystkim szybko rosnące portfele kredytów hipotecznych.

Podobnego zdania jest Agnieszka Tułodziecka, prezes Fundacji na rzecz Kredytu Hipotecznego. Z tym że według niej problem może pojawić się nieco później. - Według mnie, to jest perspektywa trzech do pięciu lat - mówi Agnieszka Tułodziecka.

Zdaniem Piotra Cyburta, do refinansowania kredytów hipotecznych nadawałyby się emitowane przez banki hipoteczne listy zastawne albo sekurytyzacja. Ale jest jeden problem. - Podstawowa przeszkoda to trudności prawne w przenoszeniu wierzytelności na banki hipoteczne lub spółki specjalnego przeznaczenia. Najwyższy czas, by zająć się przygotowaniem właściwie funkcjonujących rozwiązań - przekonuje prezes BRE BH.

Prace nad takimi projektami do tej pory były prowadzone w Związku Banków Polskich. W tym miesiącu drugim ośrodkiem stała się Fundacja na rzecz Kredytu Hipotecznego. Powołano w niej "grupę na rzecz refinansowania", której pracami pokierują Piotr Cyburt i Tomasz Mirończuk z Banku BPH.

- Nie chodzi o zmiany pozorne, które dotyczyłyby na przykład jednego czy dwóch artykułów w którejś z ustaw. To musi być opracowana w kompletny sposób koncepcja prawna, która obroni się przed agencjami ratingowymi, da nabywcom takich papierów komfort inwestowania, a jednocześnie pozwoli tanio pozyskiwać pieniądze na kredyty - wyjaśnia Piotr Cyburt.

Według Agnieszki Tułodzieckiej, banki nie potrzebują wielu różnych możliwości pozyskiwania pieniędzy na akcję kredytową.

- List zastawny i sekurytyzacja mogą wystarczyć. Pod warunkiem, że umożliwią faktyczny transfer wierzytelności i zapewnią odpowiednie rozwiązania podatkowe - mówi szefowa Fundacji na rzecz Kredytu Hipotecznego.

Jakie pomysły mogą wchodzić w grę? Zdaniem przedstawiciela BRE BH, jedną z możliwości byłoby umożliwienie emisji listów zastawnych nie tylko bankom hipotecznym (podlegającym zarówno prawu bankowemu, jak i specjalnej ustawie o listach zastawnych), ale i uniwersalnym. Według prezesa Cyburta, w taką stronę poszły ostatnio nawet Niemcy i Dania, które do niedawna ściśle przestrzegały rozgraniczenia między bankami uniwersalnymi i hipotecznymi.

- Dając bankom uniwersalnym taką możliwość, nie można zepsuć tego, co robią w tej chwili banki hipoteczne. Nie można przerzucać ryzyka na deponentów - przestrzega Agnieszka Tułodziecka.

W Polsce ustawa o listach zastawnych i bankach hipotecznych obowiązuje od dziesięciu lat. Już przed jej uchwaleniem dyskutowano, czy uniwersalne banki powinny mieć prawo do emisji papierów zabezpieczonych hipoteką. Ostatecznie postawiono na specjalizację. Czy proponowane zmiany nie będą oznaczały końca banków hipotecznych?

Zdaniem Piotra Cyburta - nie.

- Ja w tych zmianach upatruję szansy dla wyspecjalizowanych instytucji, jak nasza. Nie każdemu bankowi opłacałoby się emitować niewielkie kwoty takich papierów. My moglibyśmy odkupywać pakiety wierzytelności i dokonywać większych emisji - wyjaśnia prezes BRE Banku Hipotecznego.Nie wszyscy są jednak zdania, że konieczne są nowe rozwiązania prawne. - Można się spodziewać, że w najbliższych latach banki będą na większą skalę emitowały obligacje niezabezpieczone - mówi Piotr Palenik, analityk ING Securities. Według niego, mogą one dać bankom dostęp do pieniędzy zgromadzonych w funduszach emerytalnych i inwestycyjnych. A to są dziesiątki miliardów złotych. Z drugiej strony - finansowanie w taki sposób może być nieco droższe od pozyskiwania pieniędzy na rynku międzybankowym. Bankowe papiery będą musiały bowiem konkurować z obligacjami skarbowymi.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy