Jacka Rostowskiego, wymienianego już jako pewnego ministra finansów w rządzie PO, czeka niełatwe zadanie. Platforma chce obniżyć deficyt zapisany w projekcie przyszłorocznego budżetu (28,6 mld zł). Z wypowiedzi polityków PO wynika, że nowe saldo mogłoby wynieść nawet 20 mld zł.
W możliwość aż takich cięć nie wierzy odchodząca wicepremier Zyta Gilowska. - Przyszłoroczny budżet jest bardzo napięty - tłumaczyła. Ekonomiści wątpią, czy PO wytropi liczne oszczędności. - Szanse na obniżenie deficytu widzę głównie w rezygnacji z kolejnego etapu obniżenia składki rentowej - uważa prof. Stanisław Gomułka, który doradzał ostatnio PO. - Rezygnując z redukcji klina podatkowego, rząd nie traci około 12 mld zł dochodów, które w części można przeznaczyć na zmniejszenie deficytu, a w części na konieczne podwyżki w administracji - dodaje.
Odejście od obniżenia składki zapowiadał już Zbigniew Chlebowski, który zostanie przewodniczącym klubu w nowym Sejmie. Wymaga to jednak niepopularnych zmian w ustawie o systemie ubezpieczeń społecznych. - Jeśli nowy Sejm wstrzyma obniżkę składki rentowej, złamie obietnicę daną obywatelom przez państwo - zagroziła już Z. Gilowska.
Politycy PO przyznają, że na szczegółowe zmiany może nie starczyć czasu. - Wszystko zależy, kiedy nowy rząd zacznie funkcjonować. Czasu na korektę projektu jest mało i być może poprawki do budżetu trzeba będzie wprowadzać już w Sejmie - mówi Jakub Szulc, poseł partii.
Wskazówki, gdzie ciąć, Platforma znaleźć może w "Raporcie na temat budżetu zadaniowego", ukończonego właśnie przez zespół w Kancelarii Premiera pod przewodnictwem Teresy Lubińskiej. Dwutomowy dokument opisuje, ile pieniędzy państwo wydaje na dane cele (nie tylko z budżetu, ale z funduszy celowych czy przez agencje). - Dzięki analizie rząd lepiej będzie wiedział, na co idą publiczne środki. Potencjalne oszczędności pojawiają się tam, gdzie są koszty współpracy różnych działów administracji ze sobą. Rząd może także porównać poszczególne zadania i wyznaczyć cele i priorytety. Niemniej jednak restrukturyzacja wiąże się ze zwolnieniami i jej efekt nie będzie widoczny od razu - mówi Tomasz Strąk, dyrektor Departamentu Budżetu Zadaniowego w KPRM.