"Dzisiejsze spadki to odpowiedź na załamanie głównych indeksów w USA, które zostały wywołane słabymi wynikami kolejnych banków i obniżeniem dla nich rekomendacji, a w rezultacie falę wyprzedaży. Dużo będzie teraz zależeć od tego jak zakończy się sesja w USA i jakie będą wyniki polskich spółek" - powiedział makler DM Banku Zachodniego WBK, Paweł Kubiak.
Mimo pojawienia się dobrych danych makroekonomicznych ze Stanów Zjednoczonych, indeksy Wall Street nie zareagowały na nie wzrostami. Departament Handlu podał, że zamówienia w przemyśle wzrosły we wrześniu o 0,2 procent, podczas gdy analitycy oczekiwali spadku o 0,5 procent. Pozytywnymi okazały się także dane z amerykańskiego rynku pracy, gdzie Departament Pracy poinformował o pojawieniu się 166 tysięcy nowych miejsc pracy poza rolnictwem wobec 80 tysięcy spodziewanych przez analityków ankietowanych przez Agencję Reutera.
W ocenie uczestników rynku, owe pogarszające się nastroje mogą zdominować rynki akcji w przyszłym tygodniu.
"Obserwujemy problemy z popytem i trudno znaleźć argumenty, żeby sytuacja uległa zmianie. W przyszłym tygodniu będą kolejne wyniki spółek. KGHM poda raczej pozytywne wyniki, dzięki wysokim cenom miedzi, ale już spółki paliwowe gorsze przez słabe marże w trzecim kwartale" - powiedział zarządzający w Millennium TFI, Mirosław Dziółka.
KGHM Polska Miedź poda wyniki za trzeci kwartał w poniedziałek. Analitycy przewidują, że zysk netto spółki wzrósł o 29 porcent przekraczając miliard złotych, natomiast przychody lekko spadły, do 3,27 miliarda złotych. Kwartalne wyniki opublikuje w poniedziałek także grupa PBG SA.