Amerykańscy przedsiębiorcy utworzyli w październiku 166 tysięcy nowych miejsc pracy poza rolnictwem - podał w piątek Departament Pracy w Waszyngtonie. To prawie dwa razy więcej niż 85 tys. oczekiwane średnio przez ekonomistów. Stopa bezrobocia utrzymała się na niskim poziomie 4,7 proc.
Specjaliści sądzili, że tempo zatrudniania spadnie w porównaniu z poprzednim miesiącem (według wstępnych danych, we wrześniu powstało 110 tys. etatów, w piątek zrewidowano je do 96 tys.), ponieważ firmy mogą obawiać się skutków kryzysu na rynku kredytów hipotecznych, który wybuchł w USA parę miesięcy temu. Dotąd dotknął on głównie firmy finansowe i z branży budowlanej, ale z czasem może przelać się na inne działy gospodarki.
Recesji da się uniknąć?
Ten scenariusz nie musi się jednak sprawdzić. - Nie można mówić o recesji bez zmniejszenia liczby miejsc pracy - podkreśla Chris Rupkey, starszy ekonomista z Bank of Tokyo Mitsubishi w Nowym Jorku.
Dzięki dobrej sytuacji na rynku pracy i rosnącym wynagrodzeniom (średnia stawka za godzinę pracy zwiększyła się w miesiąc o 0,2 proc., do 17,58 USD) konsumentom dużo łatwiej będzie przeboleć spadki cen domów i rosnące koszty paliw. Jest więc szansa, że wydatki konsumpcyjne, stanowiące o ponad dwóch trzecich amerykańskiego produktu krajowego, utrzymają się na wysokim poziomie. Jest to ważna wiadomość szczególnie teraz, gdy rozpoczyna się sezon zakupów przedświątecznych, tradycyjny okres żniw dla detalistów.