Mocarze branży samochodowej podsumowują miniony kwartał. General Motors poniósł wielką stratę, Toyota zwiększyła zysk, a Ford prawdopodobnie znów był na minusie.
General Motors, największy na świecie producent samochodów, w trzecim kwartale 2007 r. poniósł stratę w wysokości 39 miliardów dolarów. To rezultat tej samej wielkości odpisu wartości przyszłych korzyści podatkowych, gdyż kolos z Detroit obawia się, że może nie wypracować zysków uprawniających do ulg.
"Nie sądzimy, aby ten odpis miał wpływ na postrzeganie przez kierownictwo długoterminowych perspektyw GM" - uspokaja w swoim raporcie Rod Lache, nowojorski analityk Deutsche Banku. David Healy, analityk Burnham Securities, zwraca uwagę na bezgotówkowy charakter tego jednorazowego odpisu. Jego zdaniem, kiedy General Motors zacznie zarabiać, sytuacja się odwróci.
Decyzja Ricka Wagonera, dyrektora generalnego General Motors i jego współpracowników jest jednak kolejnym niepokojącym sygnałem pogarszającego się postrzegania kondycji gospodarki USA i branży samochodowej
Dla japońskiej Toyoty miniony kwartał był drugim w jej roku obrachunkowym. W tym okresie zysk drugiego na świecie producenta aut zwiększył się 11 proc. do 4 miliardów dolarów i był nieco większy od średniej prognoz analityków. Głównymi czynnikami był słabszy jen i większa sprzedaż modelu Camry w Europie i Azji. Przychody ze sprzedaży wzrosły z 5,83 biliona jenów do 6,49 bln (56,7 miliarda dolarów). Wyjątkowo dobrze Toyota radziła sobie na rynkach azjatyckich (bez Japonii), gdzie sprzedaż aut wzrosła o 22 proc., a zysk operacyjny zwiększył się ponaddwukrotnie. Analitycy liczą, że dzięki popytowi na rynkach wschodzących japońskiemu producentowi uda się przełamać złą passę na giełdzie. W minionym kwartale akcje Toyoty straciły 13 proc., najwięcej od czterech lat.