Tylko o 2,4 proc. wzrośnie w przyszłym roku unijna gospodarka - mówią najnowsze prognozy Komisji Europejskiej. Co gorsze, przyspieszy inflacja.
W tym roku KE oczekuje wzrostu PKB w 27 krajach o 2,9 proc. Spodziewała się w przyszłym roku spowolnienia, lecz nie tak znacznego. Wiosenna prognoza mówiła o rozwoju w 2008 r. o 2,7 proc. Gorzej niż liczono wcześniej będzie się też wiodło krajom strefy euro, gdzie tempo spadnie do 2,2 proc.
Do rewizji prognoz zmusiły brukselskich urzędników zawirowania, jakie miały miejsce na rynkach finansowych w ostatnich miesiącach. Były one efektem załamania na rynku nieruchomości za oceanem, a doprowadziły do wzrostu kosztów kredytu i większej niepewności. To utrudnia życie konsumentom i przedsiębiorcom. Do tego dochodzi jeszcze najdroższa w historii ropa. - Chmury zebrały się na horyzoncie - stwierdził komisarz ds. walutowych Joaquin Almunia.
Z powodu drogiej ropy i wysokich cen żywności Europa musi liczyć się z wyższą inflacją. Ceny konsumpcyjne w strefie euro mają wzrosnąć w przyszłym roku do 2,1 proc., z 2 proc. w tym roku - sądzi Komisja.
Już w tym roku bardzo wysoka inflacja gnębi niektóre kraje naszego regionu. Na przykład, na Węgrzech ma wynieść 7,7 proc. (wskaźnik średnioroczny), w Estonii 6,3 proc., a na Łotwie aż 9,6 proc. Kraje bałtyckie płacą w ten sposób wysoką cenę za szybki wzrost gospodarczy. Na Łotwie inflacja ma przekroczyć poziom dwucyfrowy, by spaść poniżej niego dopiero w drugiej połowie przyszłego roku - przewiduje KE.