Na pierwszej sesji tego tygodnia indeks WIG, obrazujący notowania najszerszego spektrum polskich firm, zniżkował o 1,7 proc., do 57,2 tys. pkt. Ostatni raz na takim poziomie był 21 sierpnia. W sumie przez ostatnich dziewięć sesji wartość tego wskaźnika koniunktury obniżyła się o jedną dziesiątą. Wśród ponad 80 głównych indeksów giełdowych śledzonych przez Bloomberga tylko pięć wypadło w tym okresie gorzej.
Skromne obroty
Wczoraj właściciela zmieniły akcje za nieco ponad 1,3 mld zł. To o blisko połowę mniej niż w piątek. Znaczny spadek aktywności inwestorów potwierdza ich zdezorientowanie w obecnej sytuacji i potęgującą się niepewność dotyczącą rozwoju wypadków. Dlatego brakowało chętnych do kupowania akcji po kolejnym spadku cen. Równocześnie przy braku poprawy nastrojów na światowych giełdach nawet niewielka podaż wystarczała, by kursy szły w dół. Widać było, że strach wziął górę nad żądzą zysku.
Złą passę kontynuowały głównie duże i średnie spółki. Jednak 1,1-proc. zniżka sWIG80 wystarczyła, by także ten indeks, wzorem mWIG40, znalazł się poniżej sierpniowego dołka. Na ich wykresach powstały w ostatnich miesiącach dwa coraz niżej położone dołki. To wyczerpuje definicję trendu zniżkowego. Dopóki notowania nie powrócą ponad przebite wsparcia, trzeba liczyć się z kontynuacją ruchu w dół.
Daleki Wschód niepokoi