Większość firm, które w najbliższych dniach zaplanowały przyjmowanie zapisów na swoje akcje, mimo słabych nastrojów na rynku, nie ma zamiaru przesuwać harmonogramu oferty publicznej.
Niektórym spółkom nerwy jednak puszczają. Konsorcjum Stali zastanawia się nawet, czy jest sens sprzedawać akcje w tak niekorzystnej sytuacji rynkowej. Na razie jednak warszawski dystrybutor stali przełożył termin budowy księgi popytu i przeprowadzenia zapisów. Z naszych informacji wynika, że na przyszły tydzień. - Liczymy, że sytuacja na giełdzie się uspokoi. Wierzę w spółkę, znam jej wartość i serce mi pęka na myśl, że przy tak niesprzyjającym rynku moglibyśmy fatalnie zadebiutować - komentuje Robert Wojdyna, prezes Konsorcjum Stali. Podkreśla, że dodatkowy czas zostanie wykorzystany na rozmowy z potencjalnymi inwestorami finansowymi.
Niepokój wyraża również Krzysztof Boufał, wiceprezes Hoopla.pl. - Musimy poważnie zastanowić się, czy przy obecnej koniunkturze giełdowej plasować naszą emisję. W ciągu jednego, dwóch dni powinniśmy podjąć decyzję o ewentualnym przesunięciu oferty - twierdzi K. Boufał. Firma, prowadząca internetowy sklep RTV/AGD, już kilka razy zmieniała termin subskrypcji, jednak do tej pory czyniła to z powodu uzupełniania prospektu o ważne informacje, a nie kiepskiej koniunktury.
- Mimo nerwowej sytuacji na giełdzie jesteśmy dobrej myśli i nie mamy zamiaru przekładać oferty - deklaruje tymczasem Teresa Pietrzyk, wiceprezes ZM Herman. Mięsna firma już raz przesuwała harmonogram. Wtedy jednak argumentowała, że przed sprzedażą nowych walorów chce się pochwalić wynikami kwartalnymi.
O "nerwowej sytuacji" na parkiecie mówi również Mirosław Wierzbowski, prezes Europejskiego Funduszu Hipotecznego. - Zastanawialiśmy się, czy z tego względu nie przesunąć debiutu. Jednak na giełdzie jest jak w życiu: raz świeci słońce, raz pada deszcz. Trzeba sobie poradzić w każdej sytuacji - podkreśla M. Wierzbowski.