Największy koreański koncern samochodowy chce postawić w Rosji fabrykę, z której rocznie będzie wyjeżdżać 100 tysięcy nowych pojazdów.
Hyundai Motor wczoraj oficjalnie poinformował o swoich planach. Są one efektem spotkania Chung Mong Koo, szefa rady nadzorczej koncernu, z przedstawicielami rosyjskiego rządu, do którego doszło tuż przed weekendem.
Nie jest to pierwsza azjatycka firma, która chce składać w Rosji samochody. Fabryki mają zamiar stawiać tam także japońskie koncerny Toyota i Nissan.
Nic w tym dziwnego, skoro Rosjanie, których gospodarka rośnie nieprzerwanie od dziewięciu lat, coraz chętniej wymieniają samochody na nowe. W ciągu dziesięciu pierwszych miesięcy tego roku sprzedaż samochodów zagranicznych marek zwiększyła się tam o 64 proc. i osiągnęła 1,3 mln pojazdów. Z tego na Hyundaia przypadło 112,2 tys. aut, co oznaczało wzrost popytu o 44 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. Auta tylko trzech innych firm sprzedawały się lepiej. - To naturalne, że firma chce wykorzystać rosnący popyt - ocenia analityk Nam Kyung Moon z Meritz Securities w Seulu.
Hyundai nie podał, ile wyłoży na fabrykę w Rosji. Zdaniem analityków, inwestycja może kosztować około 500 miliardów wonów (ok. 550 mln USD). Nic na razie nie wiadomo także o możliwej lokalizacji ani o innych szczegółach inwestycji.