Akcje szwajcarskiego banku UBS, największego w Europie pod względem aktywów, potaniały we wtorek o 3 proc. Na rynek powróciły obawy, że chociaż szwajcarski bank zapowiedział, że w obecnym kwartale wypracuje zysk, będzie musiał odpisać 9 mld USD z powodu spadku wartości instrumentów powiązanych z kredytami hipotecznymi w USA.
Najbardziej narażony UBS
W poniedziałek raport na ten temat upubliczniła nowojorska firma analityczna CreditSights. "Chociaż nie spodziewamy się, że (UBS - red.) będzie musiał dodatkowo odpisać 9 mld USD oszacowane przez nasz model, jednak nie widzimy możliwości uniknięcia dalszych dużych strat" - stwierdza raport CreditSights. Analitycy tej firmy sądzą, że spośród dziewięciu banków europejskich właśnie UBS jest najbardziej narażony na skutki kryzysu subprime.
W trzecim kwartale musiał odpisać 4,4 mld USD na papierach o stałym dochodzie i poniósł pierwszą stratę kwartalną od pięciu lat. Część strat zanotował na papierach uznawanych za całkowicie wolne od ryzyka i nikt nie wyobrażał sobie konieczności odpisów.
W poniedziałek, za sprawą Goldman Sachs, dostało się Citigroup, największemu bankowi za oceanem. Analitycy Goldmana przypuszczają, że w następnych dwóch kwartałach Citigroup będzie musiał odpisać 15 miliardów dolarów, i obniżyli rekomendację dla jego akcji z "neutralnie" do "sprzedaj". Dwa tygodnie temu nowojorski bank zapowiadał, że w obecnym kwartale odpisze 11 mld USD i spodziewa się spadku zysku o 5-7 mld USD. Na początku listopada ze stanowiska dyrektora generalnego Citigroup zrezygnował Charles Prince, a władzę w firmie objął Robert Rubin, były sekretarz skarbu USA.